W tym sezonie koszykarze tarnobrzeskiej drużyny zagrali już pięciokrotnie i za każdym razem schodzili z parkietu pokonani.
Cuda się zdarzają
Seria pięciu porażek z rzędu obniżyła morale zespołu, więc teraz z każdym następnym spotkaniem o wygraną będzie coraz trudniej.
Po czwartkowym treningu graczom tarnobrzeskiej drużyny nie brakowało optymizmu. Zapowiadali, że na mecz przeciwko silniej drużynie z Koszalina wyjdą z podniesionymi głowami i będą walczyć o pierwszą w tych rozgrywkach wygraną. Powiedzmy jednak szczerze, że o tę wygraną będzie bardzo trudno i może ona graniczyć wręcz z cudem. Ale przecież cuda się zdarzają.
W minionej, piątej w tym sezonie kolejce Tauron Basket Ligi, koszalinianie pokonali we własnej hali Energę Czarnych Słupsk 76:68, awansując na trzecie miejsce w tabeli. W Koszalinie zbudowano w tym sezonie drużynę, która ma walczyć o najwyższe cele.
Silni Amerykanie
Silnym punktem zespołu jest rozgrywający z USA, 33-letni Dante Sweanson, mierzący 178 cm. Oprócz niego w zespole z Koszalina występuje jeszcze trzech Amerykanów: także 33-letni, mierzący 202 centymetry silny skrzydłowy Qyntel Woods; 37-letni (202 cm), silny skrzydłowy Devon Austin oraz 24-letni mierzący 205 cm center Garrick Sherman. Groźnym zawodnikiem koszalinian jest także występujący na pozycji rzucającego 30-letni (193 cm) Chorwat Goran Vrbanc. W zespole rywala naszej drużyny grają także znani na krajowej arenie Polacy, między innymi 30-letni niski skrzydłowy (196 cm) Artur Mielczanek oraz najbardziej chyba znany zawodnik tej drużyny, 30-letni (178 cm) reprezentant Polski Krzysztof Szubarga. Latem z tarnobrzeskiej drużyny przeszedł do AZS Szymon Łukasiak.
Mizerne szanse
Patrząc na skład drużyny znad Bałtyku, to szanse tarnobrzeskiej ekipy wyglądają bardzo mizernie.
- Nie możemy oglądać się na klasę przeciwnika, tylko grać tak, żeby wygrać. Mecz meczowi nie jest równy, a my z każdym spotkaniem rozumiemy się na boisku coraz lepiej. To zwycięstwo, na które tak bardzo czekamy, jest nam bardzo potrzebne - mówi z przekonaniem w głosie grający w ekipie Jeziora Amerykanin Craig Williams.
W podobnym tonie wypowiada się najniższy (mierzący zaledwie 170 cm wzrostu) gracz tarnobrzeskiego zespołu, Amerykanin Wendell Miller, który zapowiada, że nawet jeśli naszej drużynie nie udałoby się wygrać z Koszalinem, to trzeba koniecznie zagrać tak, by kibice opuszczali po meczu halę zadowoleni z poziomu spotkania.
Pracowali nad obroną
Trener tarnobrzeskiego zespołu Zbigniew Pyszniak widzi szansę na zwycięstwo, pod warunkiem znacznie lepszej gry swoich podopiecznych w obronie, niż to miało miejsce w poprzednich spotkaniach.
- Przez cały tydzień skupialiśmy się na grze obronnej. Rozmawiałem dużo na ten temat z zawodnikami. Twierdzą, że wiedzą, o co chodzi i mam nadzieję, że potwierdzą to w tym meczu - mówi Pyszniak.
Prezes na trybunach
Mecz Jeziora z AZS Koszalin obejrzy z trybun prezes Polskiej Ligi Koszykówki SA, Jacek Jakubowski, który nie będzie kibicował żadnej drużynie, ale liczy, że zobaczy emocjonujący mecz, który stał będzie na wysokim poziomie sportowym. Będzie to już czwarta wizyta Jakubowskiego w tym roku na meczu w Tarnobrzegu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?