MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Koszykarze Stali Stalowa Wola czekają na decyzję, czy zagrają w ekstraklasie

Arkadiusz KIELAR
Koszykarze Stali Stalowa Wola (z prawej Rafał Partyka) czekają na decyzję, czy zagrają w ekstraklasie.
Koszykarze Stali Stalowa Wola (z prawej Rafał Partyka) czekają na decyzję, czy zagrają w ekstraklasie. S. Czwal
Janusz Wierzbowski, prezes Polskiej Ligi Koszykówki, życzy Stali Stalowa Wola występów w koszykarskiej ekstraklasie, ale po spełnieniu wszystkich wymogów.

- Kibicuję Stali Stalowa Wola, to wspaniały klub, znany z pracy z młodzieżą. Ale wymogi Polskiej Ligi Koszykówki są znane od marca, ekstraklasa koszykarzy to nie mistrzostwa Polski juniorów - mówi Janusz Wierzbowski, prezes PLK.

Stal złożyła w poniedziałek odwołanie, po nieprzyznaniu jej licencji na grę w ekstraklasie przez Polską Ligę Koszykówki. Rozpatrzy je Komisja Odwoławcza Polskiego Związku Koszykówki, ma na to siedem dni, ale niewykluczone, że decyzję poznamy już dzisiaj, na co liczy dyrektor Stali Dariusz Schlage.

JAKIŚ KATAKLIZM

Komisja może oddać sprawę do ponownego rozpatrzenia przez PLK, może uchylić jej decyzję lub częściowo ją uchylić.

- Z punktu widzenia formalno-prawnego, nic się nie zmieniło, mnie wiążą uchwały Rady Nadzorczej PLK - mówi Janusz Wierzbowski. - Stal nie przedstawiła wymaganych gwarancji budżetowych na najbliższy sezon w wysokości dwóch milionów złotych. W dokumentach przedstawionych przez stalowowolski klub jest uchwała Rady Miejskiej w Stalowej Woli, która mówi tylko o przeznaczeniu 560 tysięcy złotych na sport kwalifikowany, nie ma mowy konkretnie o dotacji na zespół koszykarzy. Prezydent miasta przedstawił pismo gwarantujące w budżecie kolejne 500 tysięcy w przyszłym roku, ale jak można określić teraz, jaki będzie kształt budżetu miasta w przyszłym roku? Rozumiem intencje, ale może na przykład zdarzyć się jakiś kataklizm i co wtedy? Prezydent może mieć wolę wydania tych pieniędzy, ale gwarantować mógłby je swoim majątkiem…

Prezes Wierzbowski uważa, że Stal powinna była "wyłożyć na stół" 2 miliony złotych, chcąc grać w ekstraklasie.

- Ale wierzę w determinację działaczy Stali i to, że ostatecznie osiągną swój cel - dodaje.

EKSTRAKLASA TO LOKOMOTYWA

Rada Miejska w Stalowej Woli przegłosowała też w lipcu kolejną uchwałę, wzmacniającą pismo prezydenta, że w przyszłorocznym budżecie znajdzie się kolejne 500 tysięcy złotych na zespół koszykarzy. Wzorowaną na uchwale radnych w Kołobrzegu, w którym miejscowa Kotwica otrzymała licencję na grę w ekstraklasie. Czy to wystarczy?

- Nie chcę wchodzić w kompetencje Komisji Odwoławczej - mówi Janusz Wierzbowski. - Ale to nie era socjalizmu, że "jakoś to będzie". Ekstraklasa to lokomotywa, oprócz reprezentacji napędzająca polską koszykówkę. Nasze wymogi były znane od marca i kluby wiedziały, że działa zasada: jak nie masz pieniędzy, nie siadasz do stołu. A że to niesprawiedliwe, że ktoś wywalczył awans do ekstraklasy, a może w niej nie grać, bo nie spełnia kryteriów? Można byłoby grać w ekstraklasie i za 500 czy 300 tysięcy złotych na sezon, tylko jaki byłby tego efekt? Ekstraklasa to ma być produkt najwyższej jakości, który chce pokazywać telewizja i grają w niej wysokiej klasy zawodnicy. Na tym polega liga zawodowa. Świat idzie do przodu, jak ktoś, kto chce grać w Eurolidze, nie ma hali na 5 tysięcy widzów, to w niej nie zagra. A wiele wskazuje na to, że w przyszłym sezonie kluby w naszej ekstraklasie będą musiały mieć zagwarantowany budżet już nie w wysokości dwóch, ale trzech milionów złotych...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie