Pomysł premiera to nie żadna kosmetyka czy korekta. Jego propozycje mają charakter fundamentalnych zmian dla funkcjonowania ustroju i państwa. Politycy związani z obozem rządzącym twierdzą, że o potrzebie wprowadzenia zmian, jak chociażby o ograniczeniu liczby parlamentarzystów, mówi się od dawna. Z kolei opozycja grzmi, że temat został wywołany sztucznie, by zagłuszyć problemy, z jakimi w tym czasie zmaga się nasze państwo. To między innymi afera hazardowa, pogarszająca się sytuacja ekonomiczna i gospodarcza kraju, jak również brak tak hucznie zapowiadanych przez obóz rządzący reform, szczególnie tych, na które czeka służba zdrowia.
WYBÓR PREZYDENTA...
Największe emocje wzbudzają propozycje, dotyczące wyboru i ograniczenia pozycji prezydenta Polski. To przede wszystkim zmiana jego dotychczasowego wyboru. Odejście od wyborów powszechnych na rzecz Zgromadzenia Narodowego. W tej wersji głowa państwa byłaby wybierana przez posłów i senatorów. Ponadto prezydent zostałby pozbawiony prawa weta.
Te propozycje znacznie zmniejszają kompetencje prezydenta, którego rola w praktyce ograniczałaby się do reprezentowania państwa na zewnątrz. Natomiast zwiększyłyby pozycję premiera i rządu.
...SEJMU I SENATU
Propozycje zmian dotknęłyby także parlamentarzystów, poprzez zmniejszenie liczby posłów i senatorów. Posłów wybieralibyśmy w ordynacji mieszanej. Oznacza to, że część z nich byłaby wybierana w okręgach jednomandatowych. Okręg tworzyłyby na przykład trzy lub cztery powiaty, a posłem zostawałby ten kandydat, który zdobyłby największą liczbę głosów spośród wszystkich startujących. Druga grupa posłów byłaby wybierana w wyniku głosowania na listy partyjne, podobnie jak teraz. Tym samym w wyborach do Sejmu mielibyśmy dwa głosy.
Propozycje zmian wywołały lawinę dyskusji. Politycy wyszli z kolejnymi propozycjami. Wicepremier Waldemar Pawlak (Polskie Stronnictwo Ludowe) poszedł za ciosem i zaproponował likwidację Senatu i przekazanie prezydentowi możliwość zgłaszania poprawek. Według wicepremiera Pawlaka, wtedy prezydent stanie się pozytywnym uczestnikiem procesu legislacyjnego, zaś Sejm mógłby odrzucać poprawki bezwzględną większością głosów.
DOBRA SOCJOTECHNIKA
Antoni Błądek, podkarpacki poseł Prawa i Sprawiedliwości, twierdzi, że premier wraz ze swoją ekipą, zgłaszając sprawę zmian, próbuje odwrócić uwagę Polaków od istotnych problemie, które dla wygody rządzących są spychane na dalsze tory. - To afera hazardowa, pogarszająca się sytuacja w gospodarce, kwestia przyszłorocznego budżetu państwa - wylicza poseł Błądek. - Co do likwidacji Senatu, to wicepremier Pawlak tak ochoczo chce likwidacji tej izby, bo nie ma w niej swoich reprezentantów.
Zdaniem posła Błądka, zagadnieniem, nad którym należy się zastanowić, jest pomysł ograniczenia liczby posłów i senatorów. - Natomiast wszelkie sugestie odnoszące się do ograniczenia pozycji prezydenta kraju można traktować jako zamach na demokrację - dodaje poseł Błądek.
KONIEC Z POŚMIEWISKIEM
Stanowiska obozu rządzących broni Renata Butryn, podkarpacka poseł PO. - Od dawna większość klubów w parlamencie mówi o konieczności ograniczenia liczby posłów i senatorów, zresztą Platforma, idąc do wyborów, głosiła hasło konieczności wprowadzenia tych zmian - przypomina poseł Butryn. - Pozostaje tylko kwestia ustalenia okręgów i takiego podziału mandatów, by małe regiony nie pozostały bez swoich reprezentantów.
Posłanka tłumaczy, że wydarzenia podczas szczytu unijnego w Brukseli, kiedy premier z prezydentem najpierw "szarpali się" o samolot, a potem o krzesło, pokazały, że należy uporządkować i usystematyzować prawo. - Nie możemy być pośmiewiskiem Europy - dodaje Renata Butryn.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?