Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lew - Starowicz nie przyjedzie. W sprawie oskarżonego o zgwałcenie 10-latka wyda opinię na odległość

Marcin RADZIMOWSKI
Profesor Zbigniew Lew-Starowicz zgodził się przygotować opinię na potrzeby procesu 20-latka z Nowej Dęby (powiat tarnobrzeski), oskarżonego między innymi o zgwałcenie dziesięciolatka oraz posiadanie pedofilskich zdjęć.
Profesor Zbigniew Lew-Starowicz zgodził się przygotować opinię na potrzeby procesu 20-latka z Nowej Dęby (powiat tarnobrzeski), oskarżonego między innymi o zgwałcenie dziesięciolatka oraz posiadanie pedofilskich zdjęć. archiwum/ wspolczesna.pl
Znany seksuolog, profesor Zbigniew Lew-Starowicz zgodził się przygotować opinię na potrzeby procesu 20-latka z Nowej Dęby (powiat tarnobrzeski), oskarżonego między innymi o zgwałcenie dziesięciolatka oraz posiadanie pedofilskich zdjęć.

- Akta sprawy zostały już przesłane do biegłego. Profesor Starowicz po zapoznaniu się z dowodami i z dotychczasowymi dwiema opiniami, podejmie decyzję, czy to wystarczy do wydania opinii - wyjaśnia sędzia Józef Dyl rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu.

CZY DOKUMENTY WYSTARCZĄ?

Jeśli w oparciu o same materiały dowodowe seksuolog będzie mógł ocenić stan umysłu oskarżonego 20-latka, wyznaczy termin opracowania opinii. Może się jednak okazać, iż biegły będzie chciał poddać oskarżonego obserwacji i badaniom - wówczas czas oczekiwania na opinię wydłuży się o około miesiąc.

- Trudno mi nawet powiedzieć, kiedy opinia będzie gotowa. Termin rozprawy nie został jeszcze wyznaczony, czekamy na informację od biegłego - dodaje sędzia Dyl.

Profesora Zbigniew Lew-Starowicz nie przyjedzie jednak do Tarnobrzega. Będzie przesłuchany z wykorzystaniem sprzętu do wideokonferencji - tarnobrzeski sąd połączy się z sądem w Warszawie, gdzie fizycznie znajdował się będzie biegły.

Przypomnijmy, że proces 20-latka z Nowej Dęby z uwagi na charakter przestępstw, toczy się z wyłączeniem jawności. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w ocenie biegłego seksuologa Krzysztofa Korony oskarżony jest pedofilem, nieco inaczej oceniła 20-latka trójka biegłych z Warszawy. W swoich badaniach wykorzystali oni między innymi urządzenie, działające na zasadach zbliżonych do wariografu. Oceniając wyniki badań biegli uznali, że 20-latek nie do końca jest pedofilem, bowiem oprócz małych dzieci, podniecają go także kobiety (prezentowano mu zdjęcia).
ISTOTNE ZNACZENIE

Dlatego też sąd postanowił najbardziej znanemu w kraju seksuologowi zlecić przygotowanie trzeciej opinii, która powinna rozwiać wątpliwości.
Uznanie lub nie uznanie, że oskarżony cierpi na pedofilię jest istotna. Jeśli bowiem nie jest pedofilem, to po odbyciu kary pozbawienia wolności, wróci do domu. Jeśli jest pedofilem, po "odsiadce" będzie leczony w zamkniętym zakładzie.

20-latek z Nowej Dęby oskarżony jest o to, że dokładnie rok temu - 26 października wieczorem, zaatakował wychodzącego z kościoła po nabożeństwie 10-latka i zgwałcił go oralnie. Skrzywdzony chłopiec powiedział o wszystkim rodzicom a ci powiadomili policję. W mieszkaniu podejrzanego zabezpieczono setki zdjęć z pornografią dziecięcą. Młody mężczyzna fotografował także małe dzieci, między innymi na placach zabaw, w parku, w kościele. Materiały te (około 200 zdjęć) znaleziono w jego telefonie komórkowym i komputerze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie