Problem dotyczy mieszkańców bloku nr 14 przy ulicy 11 - Listopada, a dokładniej lokatorów jednego pionu. - Od parteru, po czwarte piętro, wszyscy w kuchni mają zasłonięte kratki wentylacyjne - pokazuje pan Janusz. - Musimy tak robić, ponieważ kratka wsysa do mieszkania całe powietrze i to wszystko, co powinno wylecieć przez komin.
DWA KOMINY DOBRE, TRZECI TREFNY
W każdym z mieszkań są trzy kratki wentylacyjne. W toalecie, łazience i kuchni. Powietrze zasysane jest tylko przez kratkę kuchenną. - Blok stoi od 15 lat, ale problem z kuchenną kratką pojawił się trzy lata temu - mówi jeden z lokatorów. - Początkowo interweniowaliśmy w administracji osiedla. Przysłano kominiarza, który przepuścił przez komin kulę. Przez jakiś czas było dobrze, ale problem wsysanego powierza wrócił.
Problem narasta z tygodnia na tydzień. Wraz z nadejściem mrozów, lokatorzy zaczęli obawiać się o swoje życie. - W kuchni stoją kuchenki gazowe, które używamy - tłumaczy pan Janusz. - Opary, które powinny być wydalone na zewnątrz przez komin, wracają do mieszkań. Kiedy sąsiadka z parteru gotuje bigos, wszyscy lokatorzy, wiedzą co ma na obiad. Podobnie jest z innymi piętrami.
Zdaniem mieszkańców, niedrożny komin zagraża ich życiu. - Jedna z sąsiadek gotując obiad zasłabła, dlatego zamieniła kuchnię gazową na elektryczną - mówi pan Janusz. - W domach pojawiła się wilgoć. Po ścianach zaczyna spływać woda. Czy musi dojść do tragedia, kiedy ktoś się zaczadzi, by ktoś nam pomógł.
BRAKUJE NAWIEWNIKÓW
Tymczasem pracownicy administracji osiedla Siarkowiec, twierdzą, że lokatorzy nie chcą, by ktoś, a dokładniej spółdzielnia, rozwiązała ich problem. - Gdyby w oknach były zamontowane nawiewniki, nie byłoby w kuchni cofki powietrza - twierdzi Krzysztof Polek, kierownik administracji. - Od dawna tłumaczymy mieszkańcom, że w starych oknach, a takie są w większości tego pionu, muszą być nawiewniki, które stymulują i regulują przepływ powietrza przez pomieszczenia. Zimą ludzie zamykają szczelnie okna, w konsekwencji czego, pojawia się cofka. Nawiewnik do jednego okna kosztuje 180 złotych. Spółdzielnia zwraca połowę kwoty, ale i tak, nikt nie chce ich montować.
Kierownik przyznaje, że problem może występować od trzech lat, bo właśnie wtedy spółdzielnia zamontowała regulatory ciepła przy kaloryferach. - Lokatorzy oszczędzają i dokręcają pokrętła w kuchni, okna są szczelnie zamknięte, dlatego nie ma przepływu powietrza - tłumaczy. - Mamy coroczne sprawozdania z kontroli kominiarzy, którzy nie stwierdzili niedrożności kuchennego komina.
KOLEJNA EKSPERTYZA
Aby jednak uspokoić mieszkańców i udowodnić lokatorom, że spółdzielnia nie odwraca się od problemu, kierownik Polek zlecił firmie kominiarskiej wykonanie jeszcze jednej ekspertyzy. - Dokładnie 19 stycznia wysłaliśmy pismo do korporacji z prośbą o sprawdzenie komina - dodaje. - Chcemy, by specjaliści zbadali drożność komina. Problem w tym, że na dachu, który jest spadzisty zalega śnieg i kominiarze będą mieli utrudniony dostęp do komina. Jednak czekamy na wyniki ekspertyzy i jak tylko ją dostaniemy, przekażemy lokatorom.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?