Mieszkańcy są pewni, że nie zużyli wody, gdyż potwierdzają to odczyty z ich wodomierzy. Wody, którą ze względu na wysokie stawki oszczędzają. Dlatego nie zgadzają się z wydrukami na ostatnich rachunkach, na których obok kwot za wodę pobraną, przyjdzie im zapłacić za wodę nie bilansującą się, której ich wodomierze już nie wykazały.
NASZA KLATKA JEST CZYSTA
Pan Mirosław, który przyszedł do naszej redakcji z pismem mieszkańców jest jednym z tych, któremu przyszło zapłacić za nie bilansującą się wodę. W jego przypadku dodatkowa opłata wyniosła 180 złotych. - To ja oszczędzam wodę jak mogę, bo jest droga, a spółdzielnia podrzuca mi takiego bubla -mówi zdenerwowany mężczyzna. - Co mnie obchodzi, że mają ubytki wody na bloku. Trzeba lepiej pilnować głównego wodomierza. Może tam są jakieś przebicia.
Blok, który zamieszkuje pan Mirosław składa się z dwóch klatek. Zdaniem mężczyzny i jego sąsiadów, mieszkańcy ich klatki to ludzie prawi, którzy nie stosują magnesów i innych urządzeń, pozwalających oszukać wodomierze. - Za drugą klatkę nie możemy odpowiadać, gdyż jest tam kilka mieszkań wynajmowanych - dodaje mężczyzna. - Ale nikogo za rękę na oszustwie nie złapaliśmy, dlatego nie możemy nikogo posądzać. Odpowiadamy tylko za naszą klatkę.
Dlatego w swoim piśmie lokatorzy zasugerowali prezesowi Siarkowca, by ten ponownie obliczył pobór wody z rozbiciem na klatki. - Czekamy aż prezes nam odpowie - mówią lokatorzy. - Do tego czasu za nie bilansującą się wodę nie zapłacimy.
BIEGŁY WYDA OPINIĘ
To już kolejny protest lokatorów Siarkowca, który dotyczy opłat za nie bilansującą się wodę. Kilka miesięcy temu podobny protest zgłosili ludzie z sąsiedniego bloku, Lokatorzy Siarkowca zaprotestowali przeciwko rachunkom wyrównawczym za wodę i ścieki, kiedy okazało się, że wielu z nich musi dopłacić po 100, 200 a nawet 300 złotych. Swoje protesty oparli na wykazach wodomierzy, które według nich, pokazywały znacznie niższe zużycie wody. Nie dając wiary prezesowi spółdzielni, że tak przygotowane rozliczenie, w ramach którego lokator musi pokryć koszty wody, która w jakiś sposób została pobrana w danym bloku, złożyli doniesie do prokuratury.
Ta przekazała sprawę policji, by przesłuchała mieszkańców, a następnie powołała biegłego od wodomierzy. - Opinia będzie znana w najbliższych dniach - mówi Jerzy Dybus, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu. - Opinia będzie podstawą do dalszych działań prokuratury, w sprawie rozliczeń za nie bilansującą się wodę.
SPÓŁDZIELNIA TEŻ CZEKA
Na opinię biegłego czekają także władze Siarkowca.
- Spółdzielnia jest tylko pośrednikiem między odbiorcami wody a dostawcą czyli Przedsiębiorstwem Gospodarki Komunalnej - tłumaczy Augustyn Turek, prezes Siarkowca. - Zasady rozliczeń reguluje prawo spółdzielcze. Nie obawiamy się prokuratora, gdyż stosowane przez nas rozliczenia oparte są o przepisy prawa, jakie stosowane są przez inne spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowej w Tarnobrzegu i całym kraju.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?