Londyn - wycieczka na podsumowanie kursu

Najpierw był kurs

Zajęcia z języka angielskiego odbywały się w ramach projektu "My samodzielni" kierowanego do pełnoletnich osób, które wychowywały się w rodzinach zastępczych. Uczestniczyło w nim pięć osób wybierając spośród dwóch poziomów zaawansowania.

- Trzy osoby skorzystały z zajęć na poziomie ponadpodstawowym. - mówi lektorka Małgorzata Banasik. - Kurs urozmaicony był o zwroty i słownictwo z języka hotelarstwa i małej gastronomii. Słuchaczki poszerzyły umiejętności praktyczne począwszy od momentu rezerwacji hotelu przez gościa, świadczenie serwisów hotelowych aż do momentu wymeldowania z noclegu. Chodziło nam o to, aby zawodowo przygotować je do pracy w turystyce czy gastronomii z wykorzystaniem języka angielskiego. Drugi stopień obejmował zajęcia przygotowujące do certyfikatu PET - wyjaśnia Małgorzata Banasik.

Te umiejętności przydały się uczestniczkom kursu nie tylko podczas zajęć, ale szczególnie podczas podróży do Londynu, która była ukoronowaniem prawie półrocznej intensywnej pracy z językiem.

Wycieczka do Londynu

Podczas czterodniowej wycieczki do Londynu program był napięty. Oprócz wizyty w National Gallery Agnieszka, Urszula, Maria i Beata zwiedziły między innymi Teatr Szekspirowski, Tower of Londyn, Kensington Palace (rezydencję księżny Diany) oraz Muzeum Historii Naturalnej. Dziewczyny szczególnie miło wspominają rejs po Tamizie.

Podróż pozwoliła im poznać najważniejsze budowle w Londynie znajdujące się wzdłuż wodnego ciągu komunikacyjnego. Chętnie opowiadają o Muzeum Figur Woskowych, które ich zdaniem było najciekawszym odwiedzonym miejscem. Ponadto w ostatnim dniu pobytu w Anglii spacerowały w Greenwich w pobliżu najważniejszego zerowego południka na Ziemi wytyczonego według globalnej siatki geograficznej. Zwiedziły również zamek w Leeds, a posiłki spożywały w chińskiej i hinduskiej restauracji oraz dla urozmaicenia - w angielskim pubie.

Praktyczne umiejętności

- Uczestniczki wycieczki miały możliwość wykorzystania nabytych umiejętności językowych od strony praktycznej - kontynuuje Małgorzat Banasik. - Same kupowały bilety na metro, musiały rozpoznać stację, zrozumieć komentarz i poruszać się według tablic angielskojęzycznych. W muzeum odczytywały napisy informujące o eksponatach. Dodatkową sprawą było robienie zakupów i komunikacja ze sprzedawcami.

- Miło zaskoczyła mnie życzliwość ludzi - opowiada Beata Stachurska. - Wszyscy są dla siebie mili, od policjantów po sprzedawców. Czułam się tam jak w scenerii filmowej. Zwłaszcza w Muzeum Figur Woskowych. Bajecznym i wyjątkowym miejscem jest Teatr Szekspirowski. Dojazd i powrót były długie ale było warto.
Maria Kuśmierczyk dodaje, że w ciągu trzech dni zobaczyła wiele ciekawostek, ale najmilej wspomina rejs po Tamizie.
Wszystkie dziewczyny chcą ponownie odwiedzić stolice Anglii, by na spokojnie podelektować się londyńską atmosferą i obejrzeć kolejne ciekawostki metropolii.