Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łukasz Szpunar z Tarnobrzega ponad godzinę stał w skrzyni pełnej lodu. W Kazimierzy Wielkiej przygotowywał się do bicia rekordu Guinessa

Anna Gwóźdź
Anna Gwóźdź
Łukasz Szpunar z Tarnobrzega trenował w Kazimierzy Wielkiej przebywanie w lodzie. Chce pobić rekord Guinessa.
Łukasz Szpunar z Tarnobrzega trenował w Kazimierzy Wielkiej przebywanie w lodzie. Chce pobić rekord Guinessa. Kamil Bielaszewski
W niedzielę, 16 lipca Łukasz Szpunar z Tarnobrzega trenował na stadionie w Kazimierzy Wielkiej długie przebywanie w lodzie. Wszystko po to, by 4 listopada pobić rekord Guinessa w tej dyscyplinie. Łukasz to zapalony mors, który zdobywa szczyty w szortach mroźną zimą, startuje w mistrzostwach w morsowaniu, a swoją pasją zaraża również dwuletniego synka. Jak mówi - przygotowanie do bicia rekordu to ciężka praca psychologiczna. Zobaczcie zdjęcia z treningu.

Łukasz Szpunar chce pobić rekord Guinessa w przebywaniu w suchym lodzie. Trening odbył się w Kazimierzy Wielkiej

Łukasz Szpunar w Kazimierzy przebył jeden z wielu treningów, które mają przygotować go próby pobicia rekordu Guinessa. Najwyższy dotychczasowy wynik to 3 godziny i niecała minuta. Mors podejmie wyzwanie w sobotę, 4 listopada 2023 roku.

Ta morsowa dyscyplina polega na wypełnieniu skrzyni po brzegi lodem. Łukasz znajduje się w środku i musi stać wytrwale do upłynięcia czasu, obładowany zamrożonym kostkami o wadze 600 kilogramów. -

To nie takie łatwe, jak się wydaje. Dlatego w ćwiczeniach wspiera mnie mój trener mentalny, psycholog Bartłomiej Florek. Pracuje nad moją głową. Ludzie często pytają mnie co myślę, kiedy przebywam w lodzie. Bartek doradza, by nie narażać umysłu na duży wysiłek, bo organizm i tak traci masę energii próbując utrzymać temperaturę ciała. To, na czym się skupiam to mój synek Jeremiasz, który w sierpniu skończy dwa latka i żona Ania. Myślę o uśmiechu swojego dziecka i o tym, że to przede wszystkim czynami mogę pokazać mu, że założony cel da się osiągnąć

- mówi.

Kazimierza Wielka w województwie świętokrzyskim to jeden z treningowych przystanków Łukasza Szpunara. - Chcę tym zachęcić i zwrócić uwagę ludzi. To zaproszenie na moją próbę bicia rekordu jesienią, wtedy też urządzimy zbiórkę charytatywną. W niedzielę, 16 lipca w skrzyni spędziłem godzinę. Nie chciałem więcej, bo podobnie jak z przygotowaniem do biegu w maratonie, tu również należy zachować systematyczność, ale nie przeciążać organizmu - dodaje mors.

4 listopada przy morsie będzie czuwać ekipa ratowników. - Jeżeli powiedzą, że już dość, że moje ciało więcej nie wytrzyma, to będę musiał ich posłuchać. Ja muszę chcieć, ale organizm też musi chcieć - śmieje się mors. - Najdłużej w lodzie przebywałem 2 godziny i 2 minuty. Pobiłem wówczas wynik Wima Hofa, sławnego na cały świat w obcowaniu z zimnem Holendra.

Przygotowanie do pobicia rekordu Guinessa kosztuje. Sam zakup lodu i kandydowanie do Księgi Rekordów Guinessa to porządne sumy. Jeżeli ktoś chciałby wspomóc Łukasza Szpunara w osiągnięciu marzenia, który zawsze pamięta o potrzebujących, możecie dorzucić swoją cegiełkę, lub jak kto woli - kostkę lodu na stronie zrzutka.pl.

Tak trenował mors w Kazimierzy:

Łukasz Szpunar - zapalony mors z Tarnobrzega

Łukasz pochodzi z Tarnobrzega, gdzie często urządza widowiskowe morsowania, którym towarzyszą zbiórki charytatywne. - Jestem współorganizatorem akcji "Jezioro Aniołów", w której raz w miesiącu, o wschodzie słońca wchodzimy do Jeziora Tarnobrzeskiego. Każdy kupuje wówczas cegiełkę, przekazywaną na Hospicyjny Dom Aniołków i stawał się "Aniołem z Jeziora". Tak wspomagamy dzieci chore na nowotwór - wyjaśniał mors. - Podczas ostatniej edycji zebraliśmy ponad 70 tysięcy złotych, a kolejne odbędzie się przy okazji mojego bicia rekordu Guinessa. Mam nadzieję, że pobijemy więcej niż jeden rekord. Tego dnia rozpoczniemy również oficjalnie sezon na morsowanie! - dodawał Łukasz. - Chcemy ściągnąć do Tarnobrzega jak najwięcej ludzi, zapraszamy!

Sportowiec ma też na swoim koncie drugie wicemistrzostwo Polski w morsowaniu z czasem czterech godzin w temperaturze 0 stopni Celsjusza. W samych szortach zdobył cztery szczyty górskie - Kasprowy Wierch, Łysicę, Tarnicę i Śnieżkę. Podkreśla, że stara się hartować synka i kąpie go w letniej wodzie, kiedy jest cieplej. - Ma niecałe dwa lata i jeszcze nigdy nie chorował. Jakby nas ktoś nie znał, to nazwałby moją rodzinę wariatami! Żona Ania również morsuje, a syn ostatnio, zimą, bardzo chciał wejść do jeziora. To podwinęliśmy mu nogawki i pozwoliliśmy, by zamoczył stópki. Chcę powiedzieć, że Jeremiasz jeszcze nigdy nie chorował. Jego odporność jest dzięki temu bardzo wysoka - mówi Łukasz.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Łukasz Szpunar z Tarnobrzega ponad godzinę stał w skrzyni pełnej lodu. W Kazimierzy Wielkiej przygotowywał się do bicia rekordu Guinessa - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie