Każdy może pomóc małej Marcie
Czteroletnia Madzia patrzy na mamę płaczącą z bezradności.
(fot. Michał Leszczyński)
Każdy może pomóc małej Marcie
Można pomóc siedmioletniej Marcie przekazując jeden procent swojego podatku. W zeznaniu rocznym PIT w rubryce "numer KRS" należy wpisać 0000037904. W rubryce "cel szczegółowy 1%" trzeba wpisać "Marta Firlej 17340".
27-letnia Anna ma czworo dzieci. Najstarsza dziewczynka, siedmioletnia Marta jest niepełnosprawna. Dziecku może pomóc rehabilitacja. Jednak upośledzenie jest na tyle głębokie, że Marta nigdy nie odzyska pełnej sprawności.
Marta jest wcześniakiem. Poród rozpoczął się w domu. Wezwali karetkę. Nie przyjechała. Dyspozytorka kazała dostać się do szpitala na własną rękę. Wsiedli w samochód. W samochodzie poród już trwał na dobre. Anna wie, że gdyby od samego początku przy porodzie byli specjaliści, może dziewczynka nie byłaby tak upośledzona.
DLA OJCA TO DUŻY STRES
Anna będąc w czwartej klasie technikum zaszła w ciążę z trzy lata od siebie starszym chłopakiem. Później co roku na świat przychodziły kolejne dzieci. Anna z dziećmi i ojcem dzieci do niedawna mieszkali w Czekarzewicach. Rodzinny dom partnera nie był gościnny dla sześcioosobowej rodziny. Pokój, kuchnia bez bieżącej wody, bez łazienki, ubikacja na dworze. Do tego nałożyły się różne problemy. Anna tłumaczy, że wychowanie czwórki dzieci, w tym jednego niepełnosprawnego dla ojca to duży stres. Matka z dziećmi wyprowadziła się od teściowej. Zamieszkali w wynajętym domu w stolicy gminy. Lokum pomogło znaleźć przychylne małżeństwo z Tarłowa. Po rozum do głowy poszedł ojciec dzieci. Wkrótce zamieszkał razem z nimi.
REHABILTIACJA CZYNI CUDA
Niepełnosprawna Marta przez pięć lat życia pozostawała bez fachowej pomocy. Niedawno trafiła pod opiekę Specjalnego Ośrodka Szkolno - Wychowawczego w Sulejowie niedaleko Tarłowa. Tam ją rehabilitują i otrzymuje fachowe wsparcie. Codziennie samochód z ośrodka zawozi i przywozi małą pacjentkę. Dziecko z ośrodka raz w tygodniu wożą do Sandomierza na bardziej zaawansowane ćwiczenia. Według matki, pobyt w ośrodku dziecku dobrze służy. Systematyczna rehabilitacja może sprawić, że Marta stanie na nogi. Dziecko ma prawostronny niedowład. Nie mówi. Nóżki są słabo umięśnione. Marta często choruje. Czeka na operację korekcji nogi. Wkrótce będzie potrzebny wózek inwalidzki i pionizator czyli urządzenie umożliwiające przyjęcie postawy stojącej. Rodziny nie stać na zakup sprzętu. Anna co miesiąc otrzymuje łącznie tysiąc dwieście złotych zasiłku. Dzieci trzeba ubrać, nakarmić, zapłacić rachunki i odstępne za dom. Na szczęście tylko sto złotych miesięcznie. Właściciel domu chce nieruchomość sprzedać. Wiosną rodzina musi opuścić pokój z kuchnią i łazienką. Kolejny dylemat. Gdzie mieszkać? Na razie pomysłów brak.
Najstarsze dziecko spośród czwórki, siedmioletnia Marta cierpi na dziecięce porażenie mózgowe, padaczkę, wodogłowie i opóźniony rozwój psychoruchowy.
(fot. Michał Leszczyński)
MIŁOŚĆ ŻYCIA
Anna pochodzi z małej wsi w gminie Tarłów. W podstawówce i gimnazjum była jedną z najlepszych uczennic. Przed dziesięcioma laty na raka zmarła jej matka. W rodzinnym domu został ojciec z 19-letnią córką. U ojca warunków na mieszkanie nie ma. Mały dom, pokój z kuchnią. Dla sześciu dodatkowych osób za ciasno.
Piotruś ma 3 lata. Jest najmłodszy. Madzia skończyła 4 lata. W tym roku Bartek skończy 6 lat. Marta ma siedem lat. Jest najstarsza. Po urodzeniu pierwszego dziecka Anna nie miała już warunków na dalszą naukę. Czasu nie cofnęłaby nigdy. Jedynie, aby dziecko było zdrowe i żyła matka.
- Może pomogłaby mi dzisiaj w trudach macierzyństwa - mówi zapłakana. W partnerze, z którym nie zawsze układało się dobrze widzi miłość swojego życia. Chce z nim być już na zawsze.
DO KAŻDEJ PRACY OD ZARAZ
Za namową przychylnego małżeństwa Anna zapisała się do fundacji "Zdążyć z pomocą". Na koncie zebrano niewiele ponad czterysta złotych. Zebranych pieniędzy fundacja nie daje do ręki. Na podstawie rachunków za leczenie Marty, matka otrzyma od fundacji jakiekolwiek wsparcie.
Na jedzenie pieniędzy nie brakuje. Partner Anny od czasu do czasu dorywczo pracuje. Co jakiś czas przyniesie do domu parę groszy. Z niesystematycznej wypłaty niewiele można zaplanować. Na stałą pracę szans nie ma. Gdyby znalazł się ktoś, kto potrzebuje osobę do pracy fizycznej, Tomek takim zajęciem nie pogardzi. Był nawet za granicą, ale niedługo wrócił. Tymczasem pieniądze rozchodzą się jak woda. Ciągłe wyjazdy do lekarzy, konsultacje, już niedługo operacja. To ogromny koszt, przekraczający możliwości finansowe rodziny. Dlatego liczy się każdy grosz. Zgodnie z prawem, matka nie może zbierać od ludzi dobrej woli jakichkolwiek pieniędzy. W jej imieniu robi to fundacja. Można pomóc siedmioletniej Marcie przekazując jeden procent swojego podatku. W zeznaniu rocznym PIT w rubryce "numer KRS" należy wpisać 0000037904. W rubryce "cel szczegółowy 1%" trzeba wpisać "Marta Firlej 17340".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?