MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Małżonkowie z Pysznicy są zdruzgotani. Miała być spokojna starość, a jest pył i hałdy trocin za oknem

Zdzisław Surowaniec [email protected]
Na dzierżawionej od Spółdzielni Kółek Rolniczych działce, prywatna firma prowadzi skład materiałów, zaliczanych do biomasy, używanej w Elektrowni Stalowa Wola do produkcji "zielonej energii", która wypiera energię produkowaną z węgla kamiennego, zatruwającego środowisko naturalne.
Na dzierżawionej od Spółdzielni Kółek Rolniczych działce, prywatna firma prowadzi skład materiałów, zaliczanych do biomasy, używanej w Elektrowni Stalowa Wola do produkcji "zielonej energii", która wypiera energię produkowaną z węgla kamiennego, zatruwającego środowisko naturalne. Zdzisław Surowaniec
Przyszli ze Stalowej Woli na wieś, wybudowali domek, a zaraz potem za płotem wyrosły im hałdy z trocinami. Przy przeładunku kurz zapiera im dech.
Pan Bronisław jest ciężko chory, przeżył zawały i zatrzymanie krążenia, w domu ma urządzenie do tlenoterapii, bo ma astmę i trudno mu się oddycha.
Pan Bronisław jest ciężko chory, przeżył zawały i zatrzymanie krążenia, w domu ma urządzenie do tlenoterapii, bo ma astmę i trudno mu się oddycha.

Pan Bronisław jest ciężko chory, przeżył zawały i zatrzymanie krążenia, w domu ma urządzenie do tlenoterapii, bo ma astmę i trudno mu się oddycha.

ZOBACZ też:
Puste butelki po piwie w radiowozie. Policjanci na sygnale jechali do śmietnika, żeby je wyrzucić

(dostawca: Fakty TVN/x-news)

75-letni Bronisław Kuziora, kiedy mieszkał z małżonką Leokadią w bloku w Stalowej Woli, upatrzyli sobie w Pysznicy działkę na dom przy ulicy Kwiatowej. Już sama nazwa pachniała świeżością. Ale od kilku lat za sąsiada mają firmę, od której się kurzy. Kuziorowie i mieszkający z nimi syn narzekają, że ich życie zamieniło się w zapylony koszmar.

Po zawałach

Pan Bronisław jest schorowany. Wyszedł z dwóch zawałów, w maju przeżył zatrzymanie krążenia i odżył po resuscytacji, czyli przywróceniu funkcji życiowych. Ma astmę. W domu stoi urządzenie, dzięki któremu oddycha tlenem. Tymczasem zjada go stres, bo za ogrodzeniem domu są hałdy z trocinami. Kiedy przyjeżdża TIR i wyrzuca trociny na hałdę, w powietrzu jest pełno pyłu. Pana Bronisława, któremu ciężko oddycha się nawet świeżym powietrzem, dusi wtedy jeszcze bardziej.

Działka za ogrodzeniem posesji Kuziorów należy do Spółdzielni Kółek Rolniczych. Na części jest stacja paliw, resztę dzierżawi prywatny przedsiębiorca. - Kiedy miała powstać niedaleko stacja benzynowa eskaeru, pytali nas o zgodę. O to, żeby za płotem powstały hałdy z trocinami, nikt nas o zgodę nie pytał - narzeka pani Leokadia, potrząsając głową z warkoczami upiętymi w warkocz.

Ciułali złotówki na dom

I z płaczem opowiada: - Przez czterdzieści lat mieszkaliśmy w bloku w Stalowej Woli. Dookoła była patologia i kradzieże. Ciułaliśmy złotówki, żeby z krwawicy uciułać na swój dom. Co mogliśmy, to postawiliśmy na upatrzonym placu. Kupiłabym wieś, tylko pieniądze gdzieś. Na co nas było stać, to zbudowaliśmy. Chcielibyśmy tu spokojnie umrzeć.

Niewielki parterowy dom z poddaszem wybudowali przed sześcioma laty. Sąsiedztwo, które uprzykrza im życie, pojawiło się przed czterema laty.

- Z czasem zaczęło przybywać gór trocin. Kiedy przyjedzie TIR i kipruje, opróżnia ładunek, pojawia się żywy wulkan pyłu - opowiada pani Leokadia. Zawołała młodego mężczyznę, który przechodził drogą. Będzie ich sąsiadem, ma zamiar zbudować dom na działce obok. Przyznaje, że od wysypywanego ładunku roznosi się pył jak burza piaskowa i dusi. - Ani okna nie można otworzyć, pylicy można dostać, bo pył leci tam, gdzie chce - mówi.

Na dodatek doszły ich słuchy, że z Ukrainy przywożone są i składowane za płotem worki z odpadami drzewnymi. - Jak na Ukrainie jest nędza i bida, to co oni mogą stamtąd brać? To może nas truć - boi się pani Leokadia. - O Jezu, jakbyśmy wiedzieli, jakie będziemy mieli sąsiedztwo, to nie kupowalibyśmy tej działki - zapewnia.

Może trochę pyli

Działka Spółdzielni Kółek Rolniczych to nie utwardzony, rozjeżdżony plac. Wrażenie jest fatalne. Część placu na magazyn paliw dzierżawi od spółdzielni spółka EnergoSystem. Nie zastaję właściciela. Jeden z pracowników przyznaje, że przy przyjmowaniu towaru, szczególnie trocin, może trochę zapylić.

- Staramy się uniknąć tego efektu - mówi. Poza trocinami, nie ma tu co pylić. Do magazynu trafiają zrąbki leśne, a z Ukrainy przywożony jest w workach sprasowany granulat drzewny. Wygląda jak naboje do karabinu. - Tu nie ma ani grama chemii, wszystko jest naturalne - zapewnia. Po placu roznosi się nawet zapach drewna. To, co tu trafia, jest potem ponownie ładowane na ciężarowe auta i dostarczane do Elektrowni Stalowa Wola jako biopaliwo. Bo elektrownia ma do tego specjalne piece i wkrótce przestanie zupełnie produkować ciepło i prąd z węgla.

Pracownik dodaje, że uważają z transportami biomasy, bo sąsiedzi co chwilę wzywają policję. Pamięta nawet, że ich syn naubliżał im wulgarnymi słowami.

- My przecież robimy to, co do nas należy, za co nam płacą. Więc jak on do nas ostro, to my też mu odpowiedzieliśmy - mówi pracownik.

Do ochrony środowiska

Wójt gminy Tadeusz Bąk przyznaje, że prowadzenie postępowania administracyjnego, z ewentualnie wydaniem zakazu prowadzenia tego typu działalności, wykracza poza jego kompetencję. Nie chciałby zrażać nikogo, kto prowadzi w gminie działalność gospodarczą, ale przed miesiącem przekazał skargę Kuziorów do Tarnobrzega, do delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Kiedy tam zadzwoniliśmy w środę, usłyszeliśmy od kierownika, że wydał już decyzję o kontroli i powiadomił o niej EnergoSystem.

- Ale sprawa musi jeszcze trochę poczekać, bo mamy dużo innych kontroli - zastrzegł kierownik.

Właściciel EnergoSystemu Grzegorz Szubrych, którego nie udało nam się spotkać, sam się z nami skontaktował telefonicznie.

- Im wszystko przeszkadza - ocenia sąsiedztwo Kuziorów. - Wynajmuję plac, prowadzę działalność gospodarczą, skład opału i nie chcę nikomu utrudniać życia. Na ile to możliwe odsunąłem miejsce przesypywania materiałów od ich działki. Zapraszam do siebie na przeładunek, zobaczy pan jak to wygląda - usłyszałem propozycję.

Bez chemii

Zapewnia, że w materiale drzewnym nie ma ani grama chemii. - Przed przyjęciem materiału elektrownia bada biomasę. Nie pozwoliliby sobie na spalanie substancji chemicznych, to musi być czysta biomasa, odpady z produkcji leśnej, nawet nie trzeba mieć specjalnej zgody na ich składowanie, bo to nie jest niebezpieczny materiał - zapewnia biznesmen.

W Pysznicy chyba jednak nie brakuje terenów, gdzie mógłby mieć hałdę z biomasą. Szubrych odpowiada, że kiedy wydzierżawił plac, nie miał jeszcze pomysłu na biomasę. Prowadził skład paliw i biomasa doszła jako kolejny biznes.

- Ja też nie jestem złośliwa. Kilka osób za płotem ma pracę. Chodzi mi tylko o to, żeby na nas nie pyliło. Bo nasze życie zamienia się w koszmar - mówi pani Leokadia i korzystając z tego, że jest ciepło i nie ma przeładunku za płotem, rozwiesza uprane ubranie na sznurach na podwórku.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STALOWOWOLSKIEGO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie