Mandatem w źle parkujących

Problem kierowców parkujących w niedozwolonych miejscach jest zmorą mieszkańców Tarnobrzega. Po akcji informacyjnej Straż Miejska zamierza karać mandatami "niereformowalnych" właścicieli samochodów.
Kilka tygodni temu pisaliśmy o wysypie mandatów wlepianych przez tarnobrzeskich strażników miejskich. Od poniedziałku rusza kolejna fala, bo strażnicy zabiorą się za parkujących w niedozwolonych miejscach w centrum Tarnobrzega.

SPRAWDZILIŚMY

Kierujący pojazdem zatrzymując samochód na jezdni, jest obowiązany ustawić go jak najbliżej jej krawędzi oraz równolegle do niej. Dopuszcza się zatrzymanie lub postój na chodniku kołami jednego boku lub przedniej osi pojazdu samochodowego o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 2,5 tony, pod warunkiem, że szerokość chodnika pozostawionego dla pieszych jest taka, że nie utrudnia im ruchu i jest nie mniejsza niż 1,5 m. Samochód umieszczony przednią osią na chodniku nie może tamować ruchu na jezdni.

Jak jest w rzeczywistości? W centrum Tarnobrzega trudno znaleźć nawet w godzinach porannych miejsce do zaparkowania swojego samochodu. Dlatego też kierowcy korzystają z każdej wolnej przestrzeni, wjeżdżając na chodniki oraz trawniki.

Wielokrotnie informowaliśmy już Państwa o takich przypadkach w pasie ulicy Słowackiego oraz Kochanowskiego. Trotuarem przy ulicy Słowackiego nie da się przejść przez zaparkowane samochody.

BYŁA INFORMACJA, TERAZ BĘDZIE MANDAT

W ubiegłym tygodniu tarnobrzescy strażnicy miejscy rozdawali ulotki informujące, jak i gdzie należy parkować swój samochód.

- Z uwagi, że mieszkańcy coraz częściej zgłaszają interwencje w tej sprawie, funkcjonariusze Straży Miejskiej przez ostatnie dni prowadzili akcję informującą o prawidłowym parkowaniu - wyjaśnia Robert Kędziora, szef Straży Miejskiej w Tarnobrzegu.

Od poniedziałku, w stosunku do kierowców łamiących przepisy, będą podejmowane bardziej restrykcyjne działania. - Parkowanie pojazdem na chodniku, w sposób utrudniający poruszanie się po nim pieszych stanowi wykroczenie, które może skutkować nałożeniem mandatu karnego w wysokości 100 złotych oraz jednym punktem karnym - dodaje Robert Kędziora.