ZOBACZ TEŻ:
Morze wyrzuca na plaże Kalifornii tysiące błękitnych meduz
(dostawca CNN Newsource)
Okazy są wielkości kilku centymetrów. Z każdym dniem jest ich coraz więcej. Ich rozmnażaniu sprzyja ogrzana przez panującą w ostatnich dniach wysoką temperaturę woda. Pojawieniem się meduz zainteresowali się także biolodzy, którzy już oglądali ją z bliska. Tłumaczyli, że temperatura wody musi wynieść co najmniej 25 stopni Celsjusza, aby ze znajdującego się na dnie zbiornika polipa, wykształciła się meduza. Warunek został spełniony.
O pływających w zalewie meduzach, miejscowe władze dowiedziały się od turysty, który przyszedł do urzędu ze słoikiem i pokazał, że temat meduz w pobliskim zbiorniku to nie jest żart i fantazja. Mając taki dowód, władze wkroczyły do akcji pod hasłem "bezpieczeństwo". - Powiem szczerze, że w pierwszej kolejności sprawdziłem, czy to nie zagraża bezpieczeństwu użytkowników zalewu - mówi Zygmunt Żołądź, wiceburmistrz Nowej Dęby.
- Czytałem w Internecie i okazuje się, że występowanie tego rodzaju meduz nie powoduje żadnych zagrożeń, dlatego należy to przyjąć jako ciekawostkę przyrodniczą.
W Polsce ten gatunek meduzy najczęściej można spotkać w akwariach. Zatem, w jaki sposób meduza zadomowiła się w nowodębskim zalewie? Jej pojawienie się tłumaczy Janusz Wepsięć z Centrum Natura 2000 w Tarnobrzegu. Nie ukrywa on, że do jej występowania przyczynił się człowiek, ponieważ jej naturalny obszar bytowania to Chiny. - Co ciekawe w 1998 roku meduzy odnotowano w starorzeczach Wisły, w Tarnobrzegu - mówi. - Literatura mówi, że Tarnobrzeg był w zasięgu tego organizmu. Teraz pytanie, czy nadal pozostaje w tym środowisku. Prawdopodobnie tak. Z tego względu, że jej przetrwalniki mogą przeżyć nawet 40 lat w stanie hibernacji.
Władze Nowej Dęby zapewniają, że meduza nie zagraża użytkownikom miejscowego zalewu. Jednak przypominają, że w zalewie obowiązuje całkowity zakaz kąpieli.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu TARNOBRZESKIEGO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?