Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mężczyzna nie płaci czynszu. Ma pretensje do urzędników

Zdzisław Surowaniec
Przemawia prezes MZB Bronisław Tofil, słucha Edward Nietresta.
Przemawia prezes MZB Bronisław Tofil, słucha Edward Nietresta. Zdzisław Surowaniec
Jak Nietresta ze Stalowej Woli pożalił się na ostatniej sesji Rady Miejskiej. Płaci regularnie należności, na co ma pokwitowania, a tu został obłożony kwotą, która go przeraziła. Początkowo wspólnota mieszkaniowa wyliczyła mu 789 złotych zaległości, a że nie zapłacił, z odsetkami zaległość narosła do 1800 zł.

MIAŁ SPOKOJNIE SPAĆ

Wzbudzając wesołość radnych, Nietresta tłumaczył na sesji: - Poszedłem po pomoc do wiceprezydenta Zaborowskiego, pokazałem mu wszystkie rachunki, bo mam je co do jednego. I pan Zaborowski powiedział tak: "śpij pan spokojnie bo ja idę na imieniny do Rutkowskiego, ja tę sprawę załatwię".

Michał Rutkowski to były dyrektor odpowiedzialny za usługi i marketing w MZB. Nietresta ciągnął dalej: - Spałem spokojnie przez osiem miesięcy, po czym dostałem następną powiastkę, że nie zapłaciłem czynszu w wysokości 829 zł. Udałem się do prezesa MZB Bronisława Tofila i spytałem się skąd taka prolongata. Później mi powiedzieli, że skierowali sprawę do sądu

TO WSPÓLNOTA

Z prawa głosu skorzystał Bronisław Tofil. Radni usłyszeli od niego: - Moja spółka prowadzi pełną księgowość komputerową i mamy wyciągi bankowe pozwalające stwierdzić, czy faktycznie były wpłaty i w jakiej wysokości. Jest tak zwana zaliczka na koszty zarządzania częścią wspólną i z tego rozliczenia jednoznacznie wynika, że na koniec 2006 roku pan Nietresta był winien pieniądze nie MZB tylko wspólnocie. My działamy w imieniu wspólnoty i to wspólnota pozwała pana Nietrestę o należne zaległości.

Jak się okazało, na kolejnej rozprawie Nietresta dostał propozycję ugody - miał pokryć jedynie zalegające wspólnocie pieniądze bez kosztów sądowych. Kiedy to usłyszał od radcy prawnego, pomówił prawniczkę, że ta próbowała sędziemu wręczyć łapówkę.

OSKARŻYŁ PRAWNIKÓW

Nietresta złożył skargę na sędziego i radcę, a ci musieli się tłumaczyć przed Okręgową Izbą Adwokacką i Naczelną Radą Sądowniczą. Jak wspomniał prezes Tofil, Nietresta wielokrotnie go obrażał nazywając go klozetowym i szaletowym lub złodziejem.

Radni miejscy zgodzili się na powołanie komisji, która zajmie się konfliktem. Ale jeśli sprawa nie pójdzie po myśli Nietresty, są w kolejce do otrzymania obraźliwego określenia, jakich Nietresta ma w zapasie sporo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie