Minimum osiem lat więzienia grozi 28-letniemu mieszkańcowi Krakowa, który uzbrojony w nóż - tasak zaatakował w Mielcu 33-latka. Zadał pokrzywdzonemu co najmniej dziesięć uderzeń w głowę. Z zarzutem usiłowania dokonania zabójstwa 28-latek stanie wkrótce przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu, gdzie właśnie wpłynął akt oskarżenia.
Te zdarzenia, które rozegrały się w nocy 2 listopada ubiegłego roku, mogły zakończyć się tragicznie. Pokrzywdzony doznał poważnych ran ciętych głowy i gdyby się nie bronił przed napastnikiem, mógłby zginąć. Szokujący w tej całej sprawie jest fakt, że poszkodowany został zaatakowany bez żadnego, najmniejszego nawet powodu…
ATAK BEZ POWODU
1 listopada 33-letni mielczanin wieczorem bawił się w gronie znajomych na urodzinach swojego kolegi. Później wspólnie z przyjaciółmi imprezowa jeszcze w jednym z mieleckich lokali. Popijali piwo, tańczyli i rozmawiali na różne tematy. Około godziny 3 w nocy mężczyzna wyszedł z klubu, kierując się w stronę stacji paliw BP, by kupić tam papierosy. Nie doszedł.
Jak ustaliła prokuratura, w drodze na stację paliw, na ulicy Mickiewicza 33-latek został zaczepiony przez czterech siedzących na ławce mężczyzn. W jego stronę posypały się wulgaryzmy i pogróżki. Ten nie reagował na zaczepki, ale obawiając się ataku zrezygnował z pójścia na stację, chcąc nieco okrężna drogą wrócić do lokalu. Nagle poczuł uderzenie w tył głowy, a kiedy odwrócił się poznał jednego z czterech siedzących mężczyzn.
Napastnik nie mówił nic, tylko trzymanym w ręku nożem typu tasak, zadawał kolejne ciosy w głowę mielczanina. Zaatakowany próbował uspokoić napastnika, osłaniając się jednocześnie ręką przed ciosami. Tamten jednak z impetem i zamachem wciąż uderzał. W pewnej chwili pokrzywdzony zdołał chwycić napastnika za ubranie i razem z nim przewrócił się na ziemię. Agresor uciekł, zabierając ze sobą tasak.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu TARNOBRZESKIEGO
KOLEGA ZDOŁAŁ UCIEC
Broczący krwią 33-latek zdołał jeszcze telefonicznie wezwać karetkę pogotowia. Tyle zapamiętał z feralnej nocy, stracił sporo krwi i był wycieńczony, że nie pamiętał już nawet przyjazdu i interwencji policji.
Zanim na miejsce dotarł ambulans, przypadkiem swojego zakrwawionego kolegę odnalazł 32-latek, z którym to między innymi pokrzywdzony bawił się w klubie. Później okazało się, że również i on parę minut wcześniej został zaatakowany przez tego samego napastnika. Jak relacjonował w czasie przesłuchania, wracał właśnie z klubu do domu, kiedy został na chodniku zaczepiony przez nieznanego mężczyznę - jak później ustalono 28-letniego Tomasza N. z Krakowa. "I co teraz?" - zapytał nożownik, po czym ostentacyjnie i z dużą złością zaczął wymachiwać tasakiem kreśląc w powietrzu ósemki. 32-latek w obawie o swoje życie rzucił się do ucieczki, agresor biegł za nim, ale w końcu zrezygnował.
Sprawca został zatrzymany przez policjantów niedaleko stacji paliw. Wcześniej był na samej stacji, obok automyjni porzucił nóż. To tasak (ostrze na jednej krawędzi) o długości ostrza 18 centymetrów i szerokości sześciu centymetrów.
Oskarżony, który prawdopodobnie jeszcze w czerwcu stanie przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu, był już karany za przestępstwa narkotykowe oraz za usiłowanie dokonania rozboju z użyciem noża.
Na przesłuchaniu twierdził, że nóż miał w ubraniu przypadkowo, zapomniał go zostawić w domu w Krakowie. Próbował przekonywać śledczych, że jadąc na zakupy do Rzeszowa po drodze zatrzymał się w Mielcu i w bliżej nieokreślonych knajpkach raczył się alkoholem. Tam miał zostać zaczepiony przez grupę mężczyzn i podczas szamotaniny sięgnął po nóż.
Za usiłowanie zabójstwa grozi kara od 8 lat pozbawienia wolności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?