Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miała sprowadzać pojazdy ze Stanów. Teraz musi oddać 720 tysięcy

Marcin RADZIMOWSKI
Dawid Łukasik
Prawie 720 tysięcy złotych musi zwrócić kilku poszkodowanym 33-letnia Krystyna M. z Kolbuszowej, skazana właśnie przez Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu.

Kobieta pobierała zaliczki na pojazdy i maszyny budowlane, jakie miała sprowadzić ze Stanów Zjednoczonych. Zamawiający nie dostali ani maszyn ani pieniędzy…

Bezrobotna, zamężna matka czworga dzieci. Bez majątku. Jej miesięczny dochód to 500 złotych świadczeń socjalnych i 2 tysiące złotych alimentów. Życie na takim pułapie finansowym kobiecie nie odpowiadało, dlatego postanowiła wykorzystać ludzką naiwność. Już jako bardzo młoda osoba (zarzuty dotyczą lat 2008 i 2009), najwyraźniej przyswoiła powiedzenie, że "jak już kraść to miliony" i można mieć wątpliwości, że będzie w stanie spłacić zobowiązania wobec wierzycieli.

Metoda była prosta. Kobieta oferowała różnym osobom, zazwyczaj właścicielom prywatnych firm, możliwość sprowadzenia ze Stanów Zjednoczonych po atrakcyjnej cenie samochodów, motocykli, quadów, a także maszyn budowlanych jak koparki, ładowarki. Bardzo skutecznie kreowała się przy tym na osobę godną zaufania, opowiadając o realizacji wcześniejszych zamówień i zadowoleniu jej klientów.

Ludzie dawali się nabrać, na liście poszkodowanych są między innymi przedsiębiorcy z Mechowca (powiat kolbuszowski), Zagnańska (powiat kielecki), Gniewczyny Łańcuckiej (powiat łańcucki), Krzątki (powiat kolbuszowski). Jedna osoba zamówiła dwa samochody, inna nawet dziewięć quadów i kilka samochodów, ktoś kolejny traktory, koparkę i spycharkę, pośród zamawianego sprzętu była też wiertnica. Dla kobiety nie było rzeczy niemożliwych - gwarantowała szybkie ściągnięcie ze Stanów Zjednoczonych zamówionego towaru.

WPŁACILI ZALICZKI

Zleceniodawcy wpłacili zaliczki, a kwoty były niemałe - 35 tysięcy, 47 tysięcy, 150 tysięcy, 120 tysięcy, 85 tysięcy, 50 tysięcy a nawet 230 tysięcy złotych. W sumie kobieta przyjęła od Siedmiu osób blisko 720 tysięcy złotych.
Mijały tygodnie, mijały miesiące a zamówiony sprzęt do zamawiających nie trafiał. Zaniepokojeni kupujący dopytywali o powody opóźnienia, ale kobieta się tym nie przejmowała. Wymyślała różne przyczyny, zazwyczaj swoją chorobę lub chorobę swoich dzieci, mówiła także, że jej kontrahent ze Stanów Zjednoczonych trafił do więzienia.
Kiedy sytuacja stawała się coraz bardziej napięta, a rozczarowani zamawiający zaczęli domagać się zwrotu pieniędzy, cwana kobieta poszła do firmy zajmującej się negocjacjami umów. Chciała z jej pośrednictwem negocjować umowy z wierzycielami, nie chcąc bynajmniej stracić pieniędzy. Pracownik formy zorientował się jednak, że prawdopodobnie doszło do przestępstwa i zawiadomił organa ścigania.

DOBROWOLNIE SIĘ PODDAŁA

Podejrzana nie przyznała się do zarzutów wprowadzenia ludzi w błąd w celu niekorzystnego rozporządzenia ich pieniędzmi. Twierdziła, że miała kontrahenta, który jednak z czasem zerwał z nią kontakt. Pieniądze miała przekazywać rzekomo przez jakiegoś innego mężczyznę, którego znała tylko z imienia. Oczywiście na potwierdzenie jej słów prokuratura nie znalazła żadnych dokumentów, pokwitowań czy innych dowodów. To bzdury wyssane z palca.

Gdzie podziały się pieniądze? Całych 700 tysięcy z pewnością kobieta "nie przejadła", część miała rzekomo przekazać swojemu wujkowi (mężczyzna nie potwierdził tego).

Kilka dni temu przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu, kobieta dobrowolnie poddała się karze, uzgodnionej wcześniej przez prokuraturę po konsultacji z poszkodowanymi i adwokatem oskarżonej. Kara to dwa lata pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania na pięć lat. Sąd orzekł także obowiązek naprawienia szkody w całości - zwrot pieniędzy w ciągu dwóch lat od uprawomocnienia się wyroku, przy czym pierwsze raty po 15 tysięcy złotych kobieta musi wpłacić w ciągu dwóch miesięcy.

Wcześniej kobieta wyrokiem sądu w Lublinie za niekorzystne rozporządzenie majątkiem była już w 2009 roku ukarana pozbawieniem wolności w zawieszeniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie