MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Miejskie planty w Nowej Dębie po ekspertyzie. Obiekt za kilka milionów zagraża użytkownikom

KLAUDIA TAJS
Pękające murki w parku Koziołek Matołek, to tylko niektóre usterki wytknięte przez radnego Ostapko.
Pękające murki w parku Koziołek Matołek, to tylko niektóre usterki wytknięte przez radnego Ostapko. Klaudia Tajs
Opozycyjny radny zarzuca władzom gminy Nowa Dęba brak dostatecznej kontroli przy odbiorze milionowej inwestycji

Radny Nowej Dęby Marek Ostapko zlecił wykonanie ekspertyzy, która oceniła prace budowlane na miejskich plantach. Wnioski końcowe ekspertyzy wskazują na to, że wyremontowany za kilka milionów obiekt zagraża użytkownikom. - Z ekspertyzą powinien zapoznać się nasz inspektor nadzoru, aby wykonawca mógł odnieść się do uwag, bo dziś oglądamy tylko zdjęcia na Internecie - mówi zdegustowany Wiesław Ordon burmistrz Nowej Dęby.

Radny Ostapko z opozycyjnego Klubu Radnych "Ratusz", już kilkakrotnie informował opinię publiczną o zauważonych "niedoróbkach" na wyremontowanych, miejskich plantach. Modernizacja terenu kosztowała ponad 5 milionów złotych, przy ponad 70 procentowym wsparciu z Unii Europejskiej. Usterki to odpadająca fuga, pęknięta płytka, zacieki czy pękające murki w parku Koziołka Matołka. Radny uważał, że jego uwagi nie były słyszane w urzędzie, dlatego zlecił wykonanie ekspertyzy, za którą zapłacił ze swojej kieszeni ponad 3 tysiące złotych. W ten sposób radny, chce udowodnić władzom miasta, że podczas odbioru nie wykazano usterek. Zdaniem radnego winę za pojawianie się usterek ponoszą urzędnicy, którzy uczestniczyli w odbiorze inwestycji i nie zgłosili uwag do protokołu odbioru.

- Na moje pisma i interpelacje burmistrz odpowiada, że inwestycja nie ma wad, że usterki to skutki eksploatacji - mówi radny Ostapko. - Plac Koziołka i Planty oddano w październiku. To zbyt krótki czas na wystąpienie tylu wad. Przypominam tylko, że w protokole odbioru zlecono kosmetyczne poprawki polegające na usunięciu z placu budowy materiałów brukarskich i gruzu.

UTRUDNIENIA I ZAGROŻENIA

Teren, który objęła ekspertyza to prawie cztery hektary na głównym placu miasta. To Plac Koziołka oraz Plac Gryczmana. Wnioski końcowe ekspertyzy wskazują na to, że wadliwość obiektu pociąga za sobą szereg skutków. To m.in. obniżenie wartości technicznej i trwałości obiektu poprzez konieczność przedwczesnych napraw, generujących dodatkowe koszty. To także utrudnienia i zagrożenia dla użytkowników obiektu, czyli "progi" na połączeniach nawierzchni, oblodzenia w nierównościach nawierzchni i zagłębieniach płyt, śliskość nie fakturowanych płyt itp. oraz obniżenie wartości estetycznych obiektu.

NAM EKSPERTYZY NIE POKAZANO

Władze Nowej Dęby stanowczo odpierają zarzuty radnego, sugerując, że sprawa wykonania ekspertyzy ma drugie dno. Jednak nie chcą się odnosić się do wniosków końcowych, do czasu, aż zapoznają się z ekspertyzą osobiście.

- Z ekspertyzą powinien zapoznać się także nasz inspektor nadzoru budowlanego, aby wykonawca mógł się odnieść się do uwag - mówi Wiesław Ordon, burmistrz Nowej Dęby.
- Dziś opierając się wyłącznie na zdjęciach publikowanych w Internecie, to działanie po omacku. Uwagi dotyczące konieczności wykonania poprawek zamieściliśmy w protokole odbioru tej inwencji. Jeśli pojawią się usterki, to będą na bieżąco usuwane w ramach gwarancji.

W środę po południu z ekspertyzą zapoznali się radni Komisji Gospodarki Przestrzennej i Inwestycji Rady Miejskiej w Nowej Dębie.

Do tematu wrócimy w najbliższych wydaniach Echa Dnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie