O sprawie dowiedzieliśmy się nieoficjalnie. Ranna trzydziestokilkuletnia kobieta przebywa w szpitalu w Stalowej Woli.
Do nieszczęśliwego wypadku doszło w środę po południu na terenie prywatnej piekarni w Jamnicy. Z jej właścicielami mieszkającymi w Stalowej Woli, nie udało nam się wczoraj skontaktować. Milczał także telefon w zakładzie pracy. Dlatego też to, co wydarzyło się przed trzema dniami, wiemy z nieoficjalnych ustaleń.
Zdarzenia rozegrały się około godziny 16. Tego dnia (przeddzień długiego weekendu) zakład pracował pełną parą. Między innymi przygotowywano ciasto do wypieku chleba. Jak ustaliliśmy, tego dnia jedna z pracownic zakończyła pracę o godzinie 15, postanowiła jednak zostać nieco dłużej, aby pomóc innym. Mieliła mak maszynką do mięsa.
- To maszynka nieco większa od tych używanych w domu, nie jakaś tam ogromna. Wystarczyła chwila nieuwagi i wałek maszynki złapał palce kobiety - relacjonuje jeden z mieszkańców Jamnicy. - Z bólu ta kobieta zemdlała.
Widząc, co się stało, inni pracownicy pospieszyli z pomocą. Wezwano karetkę pogotowia ratunkowego ze Stalowej Woli - choć terytorialnie Jamnica przypisana jest do tarnobrzeskiego szpitala, to do Stalowej Woli jest znacznie bliżej. A liczyła się każda minuta. Jak ustaliliśmy, życiu poszkodowanej kobiety nic nie zagraża.
Na miejscu nieszczęśliwego wypadku pracowali policjanci. Nie udało nam się w piątek dowiedzieć, czy oględzin na miejscu nieszczęśliwego wypadku dokonali też pracownicy Inspekcji Pracy - wczoraj pracownicy Inspektoratu mieli dzień wolny.
Niestety, kobieta straciła palce i nie było możliwości ich przyszycia z uwagi na mechaniczne uszkodzenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?