Od kilku dni właściciele domków jednorodzinnych z Niska, którzy zrzucają wody opadowe do miejskiej kanalizacji otrzymują wezwania do podpisania umowy. Spółka postanowiła upomnieć się o swoje pieniądze.
MUSZĄ PŁACIĆ!
- Wzywamy mieszkańców do formalnego załatwienia sprawy - mówi Zbigniew Kuzior, prezes Miejskiego Zakładu Komunalnego w Nisku. - Ludzie nie zadawali sobie sprawy, że jest wymóg płacenia za taką usługę, więc na początku przypominamy im. Jeśli to nie poskutkuje, to z mocy obowiązującej ustawy będzie można nałożyć karę.
MZK w Nisku podpisano już ponad 20 umów na zrzut wód opadowych do kanalizacji sanitarnej. Wkrótce pisma otrzymają również niżańskie instytucje oraz zarządy dróg powiatowych, wojewódzkich i krajowych.
- To nie są duże kwoty - uspokaja Zbigniewa Kuziora. - Wyliczamy je ze średnich opadów w ostatnich latach. - Jeśli właściciel posesji będzie chciał się odłączyć i sam zagospodaruje taką wodę to nie będziemy mieli nic przeciwko temu.
CZEKAJĄ NA PISMO
Umowa na zrzut wód opadowych podpisana jest przez niżańską "komunalkę" z Armatoorą. Wkrótce sprawa ta zostanie załatwiona z zarządcami dróg. Część z nich liczy, że w ten sposób uda się podpiąć kolejne ulice do sieci kanalizacyjnej Niska.
- To nie są duże kwoty, a w ten sposób uda się nam załatwić problem z innymi ulicami - mówi Zbigniew Lach z Zarządu Dróg Powiatowych w Nisku. - Już od kilku lat chcemy odprowadzać wody z ulicy Tysiąclecia, ale MZK nie chce wyrazić takiej zgody. Teraz, kiedy będziemy płacić za zrzut wód opadowych nie będzie już problemów, a mieszkańcy nie będą się martwić zalewającą ich wodą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?