Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec Ślązaków oskarżony o zaatakowanie swojego brata nożem

Marcin RADZIMOWSKI
Kara nawet dziesięciu lat pozbawienia wolności grozi 44-letniemu mieszkańcowi Ślązaków (powiat tarnobrzeski), który zaatakował i ranił swojego brata nożem. Kto wie, jak ta historia by się skończyła, gdyby pokrzywdzony skutecznie się nie bronił.

Z uwagi na dobro śledztwa, prokuratura nie zdradza szczegółów sprawy.

- Mogę jedynie potwierdzić, że mężczyzna usłyszał zarzut usiłowania dokonania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a konkretnie choroby realnie zagrażającej życiu - mówi prokurator Marcin Kurdziel, zastępca prokuratora rejonowego w Tarnobrzegu. - Sąd Rejonowy w Tarnobrzegu przychylił się do naszego wniosku i zastosował wobec podejrzanego trzymiesięczny areszt tymczasowy.

Choć do tymczasowego aresztu 44-letni mężczyzna trafił w poniedziałek, zdarzenia opisane w stawianych mu prokuratorskich zarzutach, miały miejsce prawie miesiąc temu. Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, 44-latek nie pracuje, a jego "sponsorami" są koledzy od kieliszka oraz brat mieszkający za granicą. Z drugim, 40-letnim bratem podejrzany mieszkał w domu w Ślęzakach, jaki odziedziczyli po rodzicach.

- Wszystko, co było można posprzedawał, żeby było na alkohol. No, bo jak się robić nie chce, a potrzebne pieniądze to skądś je trzeba brać - mówi nam jedna z mieszkanek Ślązaków.

Prawdopodobnie właśnie to trwonienie majątku stało się przyczyną krwawych wydarzeń, do jakich doszło w domu jednorodzinnym. Prawdopodobnie młodszy z braci miał pretensje do starszego, że ten wynosi z domu różne rzeczy, niektóre sprzedając na złom. Pomiędzy braćmi doszło do kłótni, młodszy wyprowadził się i mieszkał kątem u znajomego.

Feralnej nocy 44-latek przyszedł do rodzinnego domu i zaatakował nożem brata. Próbował zadać ciosy w okolice głowy i tułowia pokrzywdzonego, ten jednak podjął skuteczną obronę. W efekcie doznał licznych urazów, przede wszystkim rąk.

Nożownik uciekł z domu i - co ustaliliśmy nieoficjalnie - próbował popełnić samobójstwo. Na szczęście w porę odnaleźli go policjanci. Z uwagi na próbę samobójczą mężczyznę umieszczono w szpitalu na oddziale psychiatrycznym i dlatego po trzech tygodniach mógł stanąć przed sądem, który zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie