Kto wie, jakie mogły być skutki roztargnienia kierowcy, który bezgranicznie uwierzył we wskazania systemu GPS. Mogło dojść do poważnego wypadku, na szczęście w porę interweniowali policjanci z Cieszyna.
Wieczorem funkcjonariusze drogówki patrolowali radiowozem drogę krajową numer 81 od Skoczowa w kierunku Wisły (powiat cieszyński). Gdy zatrzymali się kilkaset metrów przed jednym z wiaduktów dostrzegli samochód, który zjechał z drogi ekspresowej S1 i ruszył dalej drogą numer 81 w kierunku Skoczowa. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt iż auto jechało pod prąd na dwupasmowym odcinku drogi rozdzielonej barierą energochłonną - informuje śląska policja.
Policjanci zaczęli zastanawiać się, czy przypadkiem kierowca białego peugeota nie kieruje na podwójnym gazie. Natychmiast radiowóz z włączonymi sygnałami dźwiękowymi i świetlnymi ruszył za peugeotem, by go zatrzymać do kontroli.
Kierowca się zatrzymał i zjechał na pobocze. Okazało się, że kierujący peugeotem 63-letni mieszkaniec Stalowej Woli pomylił drogę do Ustronia i włączył nawigację satelitarną. Tłumaczył stróżom prawa, że tak właśnie pokierowało go urządzenie.
63-latek był trzeźwy. Miał sporo szczęścia, że w tym momencie nikt nie jechał tą drogą w kierunku Cieszyna. Za jazdę pod prąd dostał mandat i punkty karne. W dalszą drogę do Ustronia wyruszył już właściwym pasem ruchu…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?