Na kartach książki przewija się blisko 40 takich postaci. Jak pisze autor, chciał on ocalić tych żołnierzy dla lokalnej pamięci.
Bo ilu z mieszkańców Stalowej Woli wie, że jednemu z mieszkańców Pława przyszło zginąć pod Monte Cassino i spocząć na Polskim Cmentarzu Wojennym u stóp Góry Klasztornej. A drugiemu, sąsiadowi z Pława, zaznać chwały zwycięstwa, a potem goryczy żołnierza-tułacza i przedwczesnej śmierci po powrocie do kraju. Że jeden z żołnierzy generała Andersa pochowany na cmentarzu komunalnym w Stalowej Woli umarł dokładnie w rocznicę zajęcia ruin klasztoru, a inny spoczął tu wiele lat po śmierci. Że czterech żołnierzy 2 Korpusu leży na cmentarzu parafialnym w Rozwadowie, a groby andersowców są także w Radomyślu nad Sanem, Woli Rzeczyckiej, Rzeczycy Długiej, Zaleszanach, Zaklikowie. A niektórzy spoczęli w dalekiej Argentynie, Kanadzie, USA...
Autor przypomina także sylwetkę kapelana czołgistów spod Monte Cassino, ojca Adama Studzińskiego, który mając 96 lat odwiedził Stalową Wolę. Pisze także o 93-letniej dziś kapitan Janinie Hofman, pielęgniarce w 2 Korpusie, przez wiele lat mieszkającej w Tarnobrzegu. W kwietniu uczestniczyła w uroczystościach 70. rocznicy wyzwolenia Bolonii przez oddziały generała Andersa.
W bogato ilustrowanej i liczącej 150 stron książce są też inne wątki, niezwykła historia pieśni "Czerwone maki na Monte Cassino", niedźwiedzia Wojtka przygarniętego w Iranie przez polskich żołnierzy, czy sercowego podboju generała Andersa.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STALOWOWOLSKIEGO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?