Cóż, ludzką rzeczą jest błądzić. Kowalski przeprasza, przyznaje się do winy, honorowo rezygnuje ze startu w wyborach. Z afery wychodzi z twarzą. To jednak wymyślona postawa parlamentarzysty. Bo jest też inna, prawdziwa.
Posłowi Dariuszowi Dziadzio trafia się, że przeholował z alkoholem i zaczął „skakać” do policjantów. Gdy rozpętała się afera, głupio się tłumaczył, że to był jego prywatny czas. Może i czas prywatny, ale znajomościami służbowymi się odgrażał mundurowym. Potem poseł poinformował media, że rezygnuje ze startu w wyborach.
Może jednak się waha, bo do wczoraj do komisji wyborczej nie dotarła jego rezygnacja ze startu. A minęły cztery dni od awantury...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?