SIARKA TARNOBRZEG - Nadwiślan Góra 3:1 (1:0)
Bramki: Martuś 21, 81, Kościelny 64 - Pląskowski 65.
Siarka: Pawlus - Przewoźnik, Stępień, Kościelny, Suchecki - Mandzelowski (80 Chłoń), Stefanik, Więcek, Domański, Jakubowski (87 Buczek) - Martuś.
Nadwiślan: Loska - Grzesik, Bedronka, Jarosz, Wójcik - Skrobol (46 Kowalczyk), Kaszok (46 Matysek), Tront, Bętkowski (77 Widuch), Piwowarczyk (68 Musiolik) - Pląskowski.
Żółte kartki: Mandzelowski, Jakubowski, Stępień - Bętkowski, Pląskowski, Bedronka.
Sędziował: Kamil Waskowski (Poznań). Widzów: 800.
Przed sobotnim meczem w obozie tarnobrzeżan nie brakowało problemów. Na urazy narzekali: Marcin Stromecki, Bartosz Waleńcik, Mariusz Korzępa, Kamil Kościelny oraz Maciej Domański. Dodatkowo okazało się, że kontuzji nabawił się Daniel Koczon. Ostatecznie na murawie zameldowała się tylko dwójka: Kościelny i Domański. Waleńcik siedział z Korzępą na ławce rezerwowych.
Organizatorom meczu psikusa spłatała pogoda. Przez kilkadziesiąt godzin w Tarnobrzegu mocno padało i woda pozostawała na części murawy. Służby porządkowe ciężko pracowały, aby wody było jak najmniej i ostatecznie spotkanie mogło się odbyć. Od pierwszych minut do ataków ruszyli miejscowi. Już w 3 minucie piłkę przejął Domański, wymienił podanie z Szymonem Martusiem, ta w końcu trafiła do Kamila Jakubowskiego, ale pomocnik Siarki strzelił zbyt słabo, aby zaskoczyć Tomasza Loskę. Przewaga Siarki została udokumentowana golem. W 21 minucie w pole karne wpadł Jakubowski, uderzył na bramkę gości, ale piłka została wybita... tuż pod nogi Martusia, a supersnajper Siarki nie marnuje takich okazji. W 28 minucie mogło być 2:0 dla Siarki. Na strzał z 18 metrów decyduje się Jakubowski, a piłkę zmierzającą do siatki Laska paruje na słupek. Trzeba przyznać, że w pierwszej połowie goście z Góry nie stworzyli sobie żadnych dogodnych okazji podbramkowych. Bardzo dobrze grała obrona kierowana przez duet stoperów Kościelny - Stępień, a w środku pola brylowali Marcin Stefanik i Jakub Więcek.
W przerwie trener gości postanowił zmienić dwóch zawodników i ten wstrząs pomógł jego drużynie, bo Nadwiślan prezentował się o wiele lepiej. Siarka grała jednak swoje. W 53 minucie Jakubowskiego w ostatniej chwili uprzedził Loska. W 58 minucie meczu Martuś miał kolejną wyborną okazję do strzelenia bramki. Loska pogubił się w swoim polu karnym, ale piłkę tuż sprzed nóg tarnobrzeskiego napastnika wybił Szymon Jarosz. W 63 minucie Martuś był sam na sam z bramkarzem gości, ale jego strzał został obroniony.
W 64 minucie rzut rożny egzekwuje Domański, a dokładne dośrodkowanie zamienia na gol Kościelny. Minutę później szybka odpowiedź gości, strzał z linii pola karnego odbija Paweł Pawlus, ale piłka trafia pod nogi Artura Pląskowskiego, który po ziemi kieruje ją do bramki. Podopieczni Włodzimierza Gąsiora jednak nie załamują się i niesieni fantastycznym dopingiem swoich kibiców cały czas dążą do kolejnych goli. Idealną okazję miał Martuś, który po zagraniu Domańskiego minimalnie spudłował. Wreszcie w 81 minucie Szymon strzela swojego szóstego gola w tym sezonie. Rzut rożny dla Siarki, piłkę wrzuca Domański, a w zamieszaniu podbramkowym najlepiej zachowuje się Więcek, który wykłada futbolówkę Martusiowi, a napastnik Siarki kieruje ją do siatki. Goście robią co mogą, aby zmniejszyć rozmiary porażki, jednak obrona Siarki nie popełnia błędów i trzy punkty zostają w Tarnobrzegu.
- Chłopcy zasłużyli na wielkie brawa, bo grając w tak trudnych warunkach pokazali charakter. Nadwiślan to drużyna grająca piłką i nie gra się przeciwko nim łatwo. Mogliśmy się pokusić o wygraną w wyższym rozmiarze. Po porażce w Brzesku to zwycięstwo było nam bardzo potrzebne - komentuje Włodzimierz Gąsior, trener Siarki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?