Nareszcie ruszyła budowa ulicy Granicznej, będzie można dojechać do nowego osiedla

3,8 mln zł

Długość ulicy Granicznej, która teraz jest polna drogą i powstaje od podstaw, wynosi 680 metrów. Koszt budowy drogi, łącznie z kanalizacją burzową i drogą serwisową czyli umożliwiającej wjazd na ulicę Polną, wynosi 3,8 mln zł.

Ta polna ulica Graniczna, wkrótce będzie asfaltową drogą.
(fot. Zdzisław Surowaniec)

Inwestorem wiaduktu jest Krajowa Dyrekcja Dróg i Autostrad, a wykonawcą była portugalska spółka Mota-Engil. Budowla okazała się tak ładna, ze otrzymała pierwsze miejsce w ogólnopolskim konkursie. Wiadukt miał umożliwić łatwiejszy dojazd do osiedla Dolina nad Sanem i udostępnić nowe tereny pod budownictwo mieszkaniowe i przemysłowe.

KONFLIKT O DZIAŁKĘ

Jednak użyteczność pięknego wiaduktu jest niewielka z jednego powodu - nie można było przez niego przejechać, zjeżdżając z głównej ulicy Rozwadowskiej przez ulicę Graniczą. Bo na Granicznej powstał konflikt przez mieszkańca posesji, który nie godził się na sprzedaż działki. Targi trwały kilka lat i w końcu doszło do finału.

Ulica Graniczna to wąska polna droga. Kiedy się na nią teraz patrzy, trudno uwierzyć, że wkrótce będą tędy śmigać auta po asfalcie. Prace ruszyły na początku maja, ale ulewne deszcze przyhamowały roboty. Ziemia tu jest ciężka, ilasta i trzeba było poczekać na spłyniecie wody. Robotnicy już weszli na budowę. W środę pracowały tu spycharki usuwające humus, pracownicy przygotowywali betonowe kręgi do ułożenia kanalizacji deszczowej.

MUROWANE ZAWALIDROGI

Wykonawcą prac jest Przedsiębiorstwo Budownictwa Inżynieryjno-Drogowego "Inżdróg" w Stalowej Woli. Jak nam powiedział prezes Marian Borowski, problemem są dwa murowane budynki, które stoją na terenie ulicy Granicznej. Ich właściciele mieli je usunąć, a nie kwapią się z tym.

Jak o tym wcześniej wspominał prezydent Andrzej Szlęzak, przez ulicę Graniczną i wiadukt będzie można w przyszłości dojechać do mostu w Brandwicy, co zmniejszy ruch na trasie Podskarpowej. Po obu stronach tej drogi powinna za parę lat powstać nowe osiedle miasta. Na razie ważne jest to, że za cztery miesiące nikt o wiadukcie nie powie, że jest "do nikąd".