MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Narządy pobrane od zmarłego, uratowały życie trojgu innym osobom

Zdzisław Surowaniec
Dr Aleksander Zieliński, koordynator do spraw transplantologii w stalowowolskim szpitalu.
Dr Aleksander Zieliński, koordynator do spraw transplantologii w stalowowolskim szpitalu. Zdzisław Surowaniec
Dwudziestoletni mężczyzna, zmarły w szpitalu w Stalowej Woli po wypadku samochodowym, uratował życie trzem pacjentom, którym przeszczepiono organy pobrane z jego ciała. To ósmy przypadek w historii stalowowolskiego szpitala.

1 tys. 360 narządów

W 2010 roku liczba pobranych narządów ze zwłok w Polsce wyniosła 1 tys. 360 i była większa o 201 narządów w porównaniu z poprzednim rokiem. Najwięcej pobrano nerek - 1018, wątrób - 219 i serc 81, 20 trzustek i 13 płuc.

Mężczyzna został potrącony przez samochód ciężarowy na drodze wylotowej ze Stalowej Woli w kierunku Tarnobrzega. Po tygodniu walki lekarzy i pielęgniarek o jego życie, zmarł 22 czerwca, w przeddzień Bożego Ciała. Stało się wówczas coś, co jeszcze należy do rzadkości, a co ma wartość bezcenną. Chodzi o pobranie organów do przeszczepów.

U KRESU ŻYCIA

- W chwili śmierci tak młodej osoby, nie jest łatwo pamiętać o tym, co dowiodła nauka, że nasze ciało nie umiera w całości w jednej chwili - stwierdził dr Aleksander Zieliński, ordynator oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii, koordynator do spraw transplantologii w stalowowolskim szpitalu. - Ta wiedza otwiera możliwość ratowania życia innym pacjentom, będącym u kresu swojej walki o życie, z powodu niewydolności własnych narządów - przypomina dr Zieliński.

23 czerwca, dzięki olbrzymiemu zaangażowaniu personelu Oddziału Intensywnej Terapii oraz wspaniałej postawie rodziny młodego człowieka, doszło do kolejnego w szpitalu pobrania narządów do przeszczepu. Poprzedzone zostało długimi i bardzo rygorystycznymi badaniami bezstronnych lekarzy, którzy potwierdzili śmierć pnia mózgu.

POBRALI NARZĄDY

Dopiero po spełnieniu tej procedury, przybyli transplantolodzy z dwóch warszawskich klinik i pobrali narządy od zmarłego. Jak się okazało, posłużyły do przeszczepu dla trzech osób.

- To jedno wygasłe życie, przeistoczyło się w życie kilku innych osób, dając im radość z powrotu do aktywności - stwierdził dr Zieliński. - Jesteśmy również przekonani, że świadomość tego pozwoliła na łatwiejsze przeżycie tych trudnych chwil przez najbliższych zmarłego - uważa szef stalowowolskich anestezjologów.

Zdaniem doktora Zielińskiego mamy wykształconych, odpowiedzialnych lekarzy i możemy być absolutnie pewni, że w najtrudniejszych momentach, kiedy decydują się na pobranie narządów od zmarłej osoby, ich decyzje są przemyślane, zgodne z najnowszą wiedzą i wielokrotnie sprawdzone.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie