Nauka przez zabawę

Uzbrojeni po zęby policjanci, strażacy w "kosmicznych" kombinezonach i setki klaszczących dzieciaków. Tak było wczoraj w Tarnobrzeskim Domu Kultury, który opanowali pierwszoklasiści z Tarnobrzega.

- Zabawa połączona z edukacją przynosi znakomite efekty, dlatego takie imprezy są bardzo ważne - ocenia Ireneusz Fietko, zastępca komendanta policji w Tarnobrzegu.
A zabawa tego dnia była przednia. Rozpoczęły ją dzieciaki ze Szkoły Podstawowej numer 3, które zaprezentowały swoim kolegom i koleżankom program artystyczny dotyczący bezpieczeństwa na drodze. Potem na scenie brylował nasz konferansjer Wojtek Stachurski z Kielc, który wspólnie z członkinią zespołu Spark wykonał piosenkę.

TYŁ NA PRZÓD

Później na scenie Tarnobrzeskiego Domu Kultury pojawili się policjanci, którzy dotarli na miejsce na policyjnych motocyklach. Aspirant Roman Szaro z tarnobrzeskiej drogówki przypomniał dzieciom zasady bezpiecznego poruszania się w drodze do i ze szkoły.

Dziękujemy za pomoc

W organizacji akcji "Pierwszaki" i policyjnego programu "Bezpieczna droga do szkoły", od lat pomagają nam osoby i instytucje. Słowa podziękowania kierujemy do dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Tarnobrzegu Janiny Sagatowskiej, prezydenta Tarnobrzega Jana Dziubińskiego, dyrekcji Tarnobrzeskiego Domu Kultury, komendantów miejskich policji Jana Żaka i straży pożarnej Jerzego Rajtara oraz do tych, bez których pomocy czwartkowa impreza nie mogłaby się odbyć: policjantów i strażaków z Tarnobrzega. Sponsorami akcji "Pierwszaki" są tarnobrzeski WORD, Bank Spółdzielczy w Stalowej Woli, zakład stomatologiczny Orto-Mix ze Stalowej Woli. Swoim patronatem akcję objął marszałek podkarpacki Zygmunt Cholewiński.

Potem w przygotowanym konkursie wzięli udział przedstawiciele poszczególnych klas. Zadanie nie było wcale łatwe. Zawodnicy musieli wcielić się na chwilę w rolę policjanta prewencji, ich zadaniem było założenie kamizelki ochronnej oraz rękawic w jak najkrótszym czasie.

Po krótkim instruktażu, zawodnicy wystartowali. Na sali podniósł się doping szkolnych kolegów. Dzieciaki starały się jak mogły, ale nie wszystko wychodziło. Kilka kamizelek zostało założonych tył na przód. Niestety, nie popisał się w tym konkursie nasz redakcyjny jeż Edek, dla którego kamizelka okazała się zbyt mała. Każdy ze startujących otrzymał upominek, a większość z nich wiedziała już, że w przyszłości zostaną policjantami.

WODĘ TRZEBA SPUŚCIĆ

Do udziału w konkursie zaprosiła przedstawicieli klas także pani doktor Iwona Komorowska z Kielc, która najpierw przybliżyła pierwszakom pracę lekarza pediatry, później przepytała konkursowiczów.
- Czy wolno kosztować lekarstwa, jakie zażywa wasza babcia lub dziadek? - zapytała.
- Nieeeeeee! - odpowiedziały dzieciaki.

Inne pytania dotyczyły codziennej higieny - mycia zębów po każdym posiłku oraz rąk przed jedzeniem. Dzieciaki na wszystkie pytania odpowiedziały śpiewająco, dlatego nie mogło zabraknąć nagród. Drobne upominki wręczała nasza redakcyjna maskotka - jeż Edek.

STRAŻ KOSMICZNA

Gdy z głośników popłynęły pierwsze dźwięki muzyki Jeana Michela Jarre'a, scena wypełniła się dymem, z którego zaczął wyłaniać się "kosmita". Nie, nie, to nie kosmita ale... strażak w kombinezonie wykorzystywanym podczas skażenia chemicznego.

- Widząc w jakimś miejscu tak ubranego strażaka trzeba pamiętać, żeby nie podchodzić do tego miejsca, bo może być niebezpiecznie - wyjaśniał potem dzieciakom Edward Szlichta, rzecznik prasowy straży pożarnej w Tarnobrzegu.
Ale pierwszaki po raz pierwszy zobaczyły nie tylko strażaka - "kosmitę". Równie duże wrażenie zrobił na nich strażak w srebrnym i błyszczącym kombinezonie żaroodpornym oraz strażak - płetwonurek.

Potem był quiz, w którym dzieci musiały wykazać się wiedzą z zakresu pożarnictwa. Jaki jest numer telefonu do straży pożarnej? Co musi zrobić kierowca widząc jadący na sygnałach wóz strażacki? Jakie urządzenie trzeba wyłączyć, zanim wyjdzie się z mieszkania? To tylko niektóre pytania, z jakimi zmierzyli się uczestnicy konkursu.
Na zakończenie wczorajszej imprezy każdy z pierwszaków dostał od nas drobny upominek.