Dochodziła godzina 22 w niedzielę, kiedy przerażona sprzedawczyni sklepu spożywczego przy ulicy Mickiewicza w Tarnobrzegu zadzwoniła na policję.
- Do sklepu przyszedł nietrzeźwy mężczyzna z metalowym mieczem przypominającym miecz samurajski. Klient trzymając w ręku niebezpieczny przedmiot poprosił sprzedawczynię o sprzedaż piwa - relacjonuje nadkomisarz Beata Jędrzejewska-Wrona, oficer prasowy policji w Tarnobrzegu.
Ekspedientka widząc, że mężczyzna jest mocno pijany odmówiła mu sprzedaży alkoholu. To rozjuszyło klienta - mężczyzna zaczął wymachiwać mieczem przed jej głową i krzyczeć, że zrobi porządek.
- Zapały krewkiego klienta ostudził personel, który wezwał na interwencję policjantów - dodaje policjantka.
Funkcjonariusze natychmiast ruszyli na miejsce zdarzenia. W pobliżu sklepu zauważyli idącego mężczyznę, który trzymając w ręku miecz wymachiwał nim w różnych kierunkach.
- Mężczyzna zachowywał się agresywnie, nie reagował na polecenia policjantów, nie chciał również odrzucić niebezpiecznego przedmiotu cały czas wymachując nim przed policjantami. Funkcjonariusze obezwładnili mężczyznę zabezpieczając miecz oraz znalezioną przy nim broń sygnałową - mówi Beata Jędrzejewska-Wrona.
65-letni mieszkaniec Tarnobrzega został przewieziony do komendy, gdzie przebadano go alkomatem. Miał 2,18 promila alkoholu w organizmie. Policjanci zbadali stan jego trzeźwości, był pijany. Resztę nocy spędził w policyjnym areszcie, gdzie trzeźwiał.
Biegli ocenią, czy na posiadanie zabezpieczonych u tarnobrzeżanina przedmiotów nie potrzeba specjalnego zezwolenia. Od tego też zależały będą zarzuty, jakie usłyszy mężczyzna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?