Ulica Dominikańska w Tarnobrzegu zawsze sprawiała kierowcom kłopoty, teraz ich wściekłość sięgnęła szczytu, bo w związku z przebudową skrzyżowania z ulicą Sandomierską przejazd drogą w kierunku miasta stał się niemożliwy.
- Za kościołem wchodzę w zakręt i okazuje się, że to pułapka. Stoi szlaban, budują małe rondo. Ledwie zawracam, bo za mną już kolejka aut. Wtedy wjeżdżający w Dominikańską, dotychczas jednokierunkową, dają nam nerwowe znaki i stukają się w głowę, że jedziemy pod prąd - opowiada pan Marcin, kierowca opla.
Jest znak informujący o zmianie organizacji ruchu. Na czas przebudowy skrzyżowania ulicą Dominikańską można dojechać przed kościół, w podwórka na tyłach kamienic i zawrócić. - To chyba lepiej byłoby ustawić zakaz wjazdu w tę ulicę, z wyjątkiem zaopatrzenia i mieszkańców, bo to oznakowanie wprowadza w błąd. Wszyscy myślą, że jest dwukierunkowa - uważa kierowca.
Urzędnicy proszą kierowców o wyrozumiałość. - Znaki są dobre, na odpowiedniej wysokości, ustawione wcześniej, żeby nikt nie był zaskoczony ślepą ulicą. Mylą się ci, którzy jeżdżą na pamięć - mówi Paweł Antończyk z biura informacyjnego Urzędu Miasta.
Utrudnienia potrwają do końca kwietnia, kiedy gotowe będzie minirondo na przecięciu ulic Dominikańskiej i Sandomierskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?