Skatepark na terenach rekreacyjnych nad Wisłą modernizowany jest od ubiegłego roku. Jak już informowaliśmy, 27 maja nie doszło do odbioru technicznego centralnej części skateparku, na który składa się między innymi funbox z poręczą i grindboxem. Urządzenia mają certyfikaty bezpieczeństwa i zostały poprawnie zamontowane. Jednak komisja reprezentująca inwestora, czyli miasto, nie dopuściła do użytkowania obiektu z powodu budowlanych niedociągnięć wpływających na estetykę. Wykonawca miał tydzień na ich poprawę.
Wyznaczony na 3 czerwca odbiór techniczny znów nie przebiegł po myśli wykonawcy. Lubelska firma ma uporać się z usunięciem usterek do piątku 5 czerwca.
Podobnie jak za pierwszym razem, znów było nerwowo. Tym razem na plac nie mogli wejść dziennikarze ani skejterzy, poza ich przedstawicielem. Wykonawca zagroził, że wezwie policję. Zarzucił skejterom, że rozpowszechniane w internecie zdjęcia usterek na skateparku zostały sfałszowane przy pomocy programu Photoshop, a zarzuty co do techniki wykonania inwestycji opisane na portalu skatenews nie są wiarygodne, bowiem portal ten prowadzi konkurencyjna firma. Zapowiedział podjęcie kroków prawnych wobec osób, które "szkalują dobre imię firmy".
Młodzi dowodzili, że pofalowaną powierzchnię widać gołym okiem, zwłaszcza po deszczu. Ernest Lach, który reprezentuje około 40-osobową grupę użytkowników, powiedział wprost, że nie są zadowoleni ze stanu skateparku.
- Nierówności są odczuwane i przeszkadzają nam. Ciężko się wybić i przeskoczyć z jednej przeszkody na drugą. Na przeszkodach, które były już wcześniej wykonane są pęknięcia - mówi przedstawiciel skejtowców w komisji. Chwalił za to profesjonalnie wykonane skateparki w Mielcu, Stalowej Woli i Sandomierzu.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
