Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niezwykła atrakcja osiedla w Tarnobrzegu. Brązowookie alpaki przykuwają uwagę przechodniów

Klaudia TAJS [email protected]
Jedzą jak krowy – porównuje właścicielka . – Lubią suchy chleb. Zresztą co się im da, to zjedzą.
Jedzą jak krowy – porównuje właścicielka . – Lubią suchy chleb. Zresztą co się im da, to zjedzą. Klaudia Tajs
Od lipca tarnobrzeska Wielowieś ma oryginalnych, nowych mieszkańców. Lokalną atrakcją są brązowookie i łagodne alpaki, które pozwalają się głaskać i karmić.
Są bardzo łagodne. Uwielbiają zabawę z kotem.
Są bardzo łagodne. Uwielbiają zabawę z kotem. Klaudia Tajs

Są bardzo łagodne. Uwielbiają zabawę z kotem.
(fot. Klaudia Tajs)

Cztery brązowe zwierzęta od kilku miesięcy przykuwają uwagę kierowców mijających jedną z posesji w Wielowsi, podmiejskim osiedlu Tarnobrzega. Przy ogrodzeniu zatrzymują się także zafascynowani przechodnie. Lokalną atrakcją są brązowookie i łagodne alpaki, które pozwalają się głaskać i karmić.

Kim jest alpak? - To zwierzęta wielbłądowate, pochodzące z Ameryki Południowej, żyjące wysoko w górach, na wysokości ponad trzy i pół tysiąca metrów - tłumaczy Dorota Madej właścicielka zwierząt.

ŻYWA KOSIARKA

W ogrodzie przy domu pani Doroty od lipca mieszkają trzy samice i jeden samiec. Sprowadzenie zwierząt i zapoczątkowanie hodowli wymusiło życie.

- Straciłam rentę i zaczęłam szukać zajęcia - opowiada właścicielka. - Na alpaki natknęłam się w Internecie. Ponieważ zawsze lubiłam zwierzęta postanowiłam kupić cztery sztuki. Wokół domu jest bardzo duży ogród, gdzie zwierzęta mogą się swobodnie paść. Do tej pory problemem było koszenie trawy. Od kiedy są zwierzęta odpadły problemy z koszeniem, bo kosiarki zastępują alpaki.

CENNA WEŁNA

Wyjadanie trawy przez alpaki w hektarowym ogrodzie , to nie jedyna zaleta związana z ich hodowlą. - Ich wełna jest bardzo wysokiej jakości, w dotyku porównywana jest do kaszmiru i jedwabiu - tłumaczy pani Dorota. - Wełna jest delikatna i hipoalergiczna, bo nie zawiera lanoliny. Jest trzy razy trwalsza i sześć razy cieplejsza od wełny owczej. Strzyże się je raz w roku.

Dorota Madej posiada dwie odmiany alpak łokaja i suri. - Łokaja to są te dwie brązowe i mają włos bardzo gęsty, prostopadły do skóry - pokazuje. - Z kolei suri mają długi włos i strzyże się je raz na dwa lata.

Zwierzęta mają imiona , ale jak przyznaje pani Dorota tylko samiec reaguje na swoje. - Kiedy zawołam Maciuś, to biegnie do mnie - cieszy się właścicielka. - Pozostałe ze względu na wygląd nazywają się Ruda, Mała i Czarna. Dwie starsze samice i Maciek zostały sprawdzone z Chile. Mała ma dwa lata i urodziła się już w Polsce.

Zwierzęta nie są wymagające. Noc spędzają w drewnianej zagrodzie. W dzień spacerują po ogrodzie. - Jedzą jak krowy - porównuje właścicielka . - Lubią suchy chleb. Zresztą co się im da, to zjedzą.
Są bardzo łagodne. Uwielbiają zabawę z kotem. Gorzej jest z psem, którego często odstraszają.

CZEKAJĄ NA MŁODE

Dwie starsze spodziewają się potomstwa. Ciąża alpak trwa jedenaście i pół miesiąca. Pierwszego porodu pani Dorota podziewa się na początku marca. Czarna będzie miała potomstwo w czerwcu.
W przyszłym roku pani Dorota planuje zapisać się do Związku Hodowców Alpak w Polsce.

- Chciałabym, aby nasze alpaki zostały zakwalifikowane jako zwierzęta hodowlane, bo może dostaniemy na nie jakieś dodatkowe pieniądze - tłumaczy.

Alpaki bardzo lubią dzieci. Chętnie podchodzą do nich i interesują się nimi, bo są od nich niższe. - Dlatego mogą być wykorzystane do terapii z dziećmi niepełnosprawnymi - tłumaczy pani Dorota. - Nie wykluczone, że pójdziemy w tym kierunku. Na razie czekamy na pierwsze potomstwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie