Tak serial "Ojciec Mateusz" pomógł jednej ze statystek zdać maturę
Aleksandra Mitura serial "Ojciec Mateusz" ogląda od zawsze. - Dzięki Ojcu Mateuszowi zdałam maturę - śmieje się. - Na egzaminie było pytanie czy miasto jest przestrzenią, która rozwija człowieka, czy daje możliwość rozwoju. Odniosłam się do Ojca Mateusza, który przyjechał w pierwszym odcinku z misji w Białorusi, a Sandomierz dał mu możliwość, mógł się rozwinąć, stał się prawą ręką policji sandomierskiej.
Na plan filmowy Aleksandra trafiła przez przypadek. - Wyskoczyło mi ogłoszenie o naborze statystów do filmu - opowiada. - Stwierdziłam, że skoro mam urlop zrobię coś szalonego i przyjechałam. Statystuję pierwszy raz. Poznałam dużo, fajnych osób. Liczę, na to, że jak będą kolejne zdjęcia, będzie możliwość przyjechania do Sandomierza, gry na planie i wykazaniu się.
Grono statystów, którzy przez trzy dni towarzyszą na planie aktorom liczy 50 osób.
Zobacz zdjęcia
Statyści z Ostrowca Świętokrzyskiego, Tarnobrzega, Chmielowa i innych miejscowości codziennie dojeżdżają na plan ze swoich miejscowości. Są i tacy, którzy z myślą o statystowaniu przez trzy dni nocują u rodziny lub znajomych. . Nie brakuje mieszkańców Sandomierza.
Jednak grupa ostrowiecka jest najliczniejsza i najbardziej rozpoznawalna. Pan Józef, pani Emilia i pozostali. - Tworzymy zgraną grupę, także z mieszkańcami, bo statystujemy już na planie od kilku lat - przypominają statyści. - Czujemy się tutaj bardzo dobrze. Poznajemy kolejnych aktorów i pracowników obsługi technicznej.
Ci, którzy na planie grają po raz kolejny u boku znanych aktorów nie mają już tremy. Mówią, że dobry statysta, to cierpliwy statysta. - Trzeba czekać na swoją kolej - mówi Nguyen Van Khan, statysta pochodzący z Wietnamu, który na planie filmowym pracuje już po raz kolejny. - Trzeba czekać i będzie dobrze.
Nie brakuje nowicjuszy. Nicola Wyrzykowska przyjechała z Tarnobrzega na plan z siostrą Leną i mamą Aliną. Możliwość statystowania do serialu "Ojciec Mateusz" jest dla nich wielką przygodą. - Na plan trafiłyśmy spontanicznie przez znajomą - przyznała mama córek. - Koleżanka Iwona nas zapisała. Są ferie więc skorzystałyśmy z okazji. Jest to frajda i przygoda. To nowe doświadczenie. Czekamy na wejście na plan.
Zobacz także relację z pierwszego dnia na planie "Ojca Mateusza" w Sandomierzu
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?