Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niezwykła, interaktywna wystawa w Muzeum w Stalowej Woli

Zdzisław Surowaniec
Zdzisław Surowaniec
Autorem wystawy jest Wojciech Sawa, związany ze Stalową Wolą za sprawą kuzynki Krystyny Markut, kiedyś tu mieszkającej
Autorem wystawy jest Wojciech Sawa, związany ze Stalową Wolą za sprawą kuzynki Krystyny Markut, kiedyś tu mieszkającej Zdzisław Surowaniec
Nasycony symboliką, naznaczony cierpieniem, w nowoczesnej, miejscami awangardowej aranżacji - taki jest polsko - amerykański projekt interaktywnej wystawy multimedialnej "Ściana mówi. Głosy niesłyszalnych", którą od niedzieli, 18 września do poniedziałku, 31 października 2016 roku można oglądać w Muzeum Regionalnym w Stalowej Woli.

Wystawa ukazuje losy polskich dzieci i młodzieży, których beztroskę przerwał wybuch II wojny światowej. - "Ściana mówi" to projekt nie tylko o dużym znaczeniu artystycznym ale przede wszystkim historycznym. Niezwykle ważny społecznie bo oddaje głos dzieciom odartym z godności dzieciom, ukazuje ich niezwykłe życiorysy, zachęca także aby włączyć w tworzenie ekspozycji, dzieląc się własnymi problemami - mówi dyrektor Muzeum Regionalnego Lucyna Mizera.

Pierwsza odsłona ekspozycji odbyła się w Muzeum Holokaustu w Saint Petersburg na Florydzie, gdzie stała się jedną najpopularniejszą wystawą w ciągu kilkudziesięcioletniej historii Muzeum. Kontynuatorem polskiej odsłony jest Wojciech Sawa, związany ze Stalową Wolą za sprawą kuzynki, Krystyny Markut, niegdyś tu mieszkającej i uczęszczającej do liceum, w budynku gdzie obecnie mieści się Muzeum Regionalne. - Polska historia zagranicą, naznaczona jest negatywnymi stereotypami, przekłamaniami, dlatego ważne jest aby zarażać historią młodych ludzi, aby oni szli w świat i krzewili prawdę - mówił Wojciech Sawa, autor wystawy, który tworząc projekt przeprowadził osobiście wywiady z 28 osobami. W tym celu odbył kilkuletnią podróż.

Dzieci, których dotyczy wystawa miały jasno określonego prześladowcę - okupantów nazistowskich i sowieckich. Stan opresji przedłużał się, trwał miesiącami, latami, lecz mimo to młode osoby - bohaterowie, znajdowali sposoby, by przeciwstawiać się prześladowaniom. Pomimo groźby przymusowych robót, niemożliwości uczenia się, egzekucji, wysyłki do obozów koncentracyjnych, brali udział w tajnym nauczaniu i tworzyli na szeroką skalę podziemny ruch oporu.

Zebrane przez Wojciecha Sawę zdjęcia przedstawiają bohaterów z okresu dzieciństwa i młodości. Wydrukowano je na siatce, aby było je widać z obu stron. Obrazy widziane z tyłu symbolizują wspomnienia, które z czasem...
bledną. Życiorysy z kolei kołyszą się w powietrzu, symbolizując zewnętrzne siły. Aby je przeczytać należy je wziąć do ręki. Ustawione nieregularnie szklanki, mają oznaczać restrykcje jakim poddawano Polaków. Dawano im tyle wody, żeby mogli przeżyć ale nie mogli się rozwijać.

- Podnieś cegłę. Nieś ją w ręce do końca wystawy. Poczuj jej ciężar. Kiedy dojdziesz do stalowej ściany, obróć cegłę i opisz na niej swoje cierpienie - zachęcał Sawa. Cegły opowiadają bowiem o cierpieniu osób, które są źle traktowane, zniesławiane, pozbawione głosu przez ludzi, którzy mają nad nimi władze.
Wystawę mogą tworzyć również zwiedzający, poprzez budowanie "swojej ściany", symbolizującej ludzkie doświadczenia: opresje, maltretowanie, poniżanie, ograniczanie wolności czy nieludzkie traktowanie.

O tym jakie wojna odcisnęła piętno w umyśle dzieci opowiadała Krystyna Markut, kuzynka Wojciecha Sawy. Jak mówiła, ta wystawa jest jej niezwykle bliska i droga bo sama jest malutką cząstką ekspozycji. Kiedy miała 4 lata, przez wybuch wojny została pozbawiona ojca a jej matka męża. Walczył on w lotnictwie w Anglii w dywizjonie z numerem 300. Przyszło jej go zobaczyć dopiero po 26 latach, kiedy to sama była już matką dwójki synów. - Dla nas wojna w 1945 roku się nie skończyła. Byłyśmy pozbawione dachu nad głową i musieliśmy opuścić miasto Lwów. W Rozwadowie znalazłyśmy życiową przystań i przyjaznych ludzi. W budynku Muzeum Regionalnego, chodziłam do liceum, gdzie spotkałam miłość swojego życia. Wystawa Wojtka Sawy jest więc dla mnie zamknięciem kręgu mojego życia. Dziękuję codziennie Bogu za pokój. To straszne, kiedy dzieci wychowują się bez swoich tatusiów - mówiła ze łzami w oczach Krystyna Markut.

Organizatorem wydarzenia wespół z Muzeum Regionalnym jest Miasto Stalowa
Wola: - To zaszczyt dla Stalowej Woli otwierać wystawę, która odbiła się szerokim echem na całym świecie. Dotyka sprawy boleśnie przerwanego dzieciństwa naznaczonego wojną. Dlatego tak ważne jest aby budować pokój, nie tylko ten międzynarodowy ale także ten w naszych domach, zakładach pracy, szkole - mówił prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny.

Po zakończeniu ekspozycji w Stalowej Woli, będzie ona dostępna zaledwie przez cztery dni na Festiwalu Filmowym "Niepokorni, Niezłomni, Wyklęci" w Gdyńskim Centrum Filmowym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie