W czwartek stołek stracił prezes Miejskiego Zakładu Budynków Bronisław Tofil. MZB administruje wspólnotami mieszkaniowymi, a jest ich sto czterdzieści. Tofil przed ośmioma laty wygrał konkurs na to stanowisko i od czwartku nie jest już prezesem.
Rada Nadzorcza nie udzieliła mu absolutorioum, a Zgromadzenie Wspólników czyli prezydent zdecydował o zakończeniu misji Tofila. Oficjalnie powodem była fatalna sytuacja spółki, jaka powstała po decyzji sądu, który nakazał wypłacić astronomiczne odszkodowanie - czterysta tysięcy złotych, rodzinie pracownika, który przed kilkoma laty spadł z dachu podczas prac remontowych.
Tofil miał umowę na czas nieokreślony. - Po tym, jak Rada Nadzorcza nie udzieliła mu absolutorium, powinienem bez wypowiedzenia rozwiązać z nim umowę. Jednak pan Tofil dostał trzymiesięczne wypowiedzenie do 31 maja - powiedział prezydent.
Nadbereżnego rozbawiło, że Tofil w lokalnym radiu oskarżył go o stalking. - Pan Tofil chyba nie wie co to jest stalking. To uporczywe nękanie na przykład telefonami, a ja z panem Tofilem nie miałem niemal żadnego kontaktu - powiedział uśmiechnięty.
Następcą Tofila został Tomasz Gunia, podczas ostatnich wyborów związany ze sztabem wyborczym PiS (rozsyłał zaproszenia na konwencje). Poza tym, że Gunia, który jak sam pisze o sobie, że z zawodu jest "krytykantem" krytykował poprzednie władze, nic o nim nie wiadomo. Prezydent wyjaśnił więc, że jest absolwentem studiów socjologicznych, przez co będzie lepiej dogadywał się z lokatorami, bo ma wiedzę z “zarządzania kryzysami" i ma zamiar się doktoryzować. Ma także podjąć studia związane z problemami budownictwa.
Odwołanemu przed dwoma tygodniami prezesowi Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej Andrzejowi Szymonikowi prezydent zarzucił, że wspierał Dni Stalowej Woli, przed rokiem przekazując 100 tys. zł, a rok wcześniej 250 tys. zł, co obciążało taryfy za ciepło. - To nigdy w życiu nie powinno się zdarzyć - stwierdził Nadbereżny. - Nieprawda, te pieniądze nie obciążąły taryfy za ciepło, pochodziły z zysku PEC - zapewnił nas poprzedni prezydent Andrzej Szlęzak.
Z Zakładu Miejskiej Komunikacji Samochodowej odszedł Antoni Sokołowski, a jego miejsce zajął Ryszard Drobny. Rozkład jazdy ma się stać świętością. Teraz podczas przerwy nauki w szkole, autobusy jeżdżą w tygodniu jak w soboty (chodziło o oszczędności). - Nie będzie tak, że w środę w ferie bedzie się jeździło jak sobotę - stwierdził prezydent. - Na pewno sobie poradzi - powiedział prezydent proroczo o nowym dyrektorze MKS.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?