Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Okradanie starszych w ich domach stało się polską specjalnością

Zdzisław SUROWANIEC
W jednym z tych bloków przy ulicy Metalowców w Stalowej Woli starsza kobieta dała się okraść.
W jednym z tych bloków przy ulicy Metalowców w Stalowej Woli starsza kobieta dała się okraść. Zdzisław Surowaniec
Starsze osoby są bez skrupułów okradane w swoich domach przez naciągaczy. Często tracą oszczędności życia. Część winy jest także po stronie osób starszych, których naiwność nie ma granic, przez co ułatwiają złodziejom zadanie. Okradanie staruszków stało się polską specjalnością.

W ubiegłym roku w Stalowej Woli i w powiecie doszło do obrabowania kilku starszych osób. W tym roku już dwie starsze osoby straciły wszystkie oszczędności. Złodzieje okradają starszych w sposób prymitywny, w biały dzień. A pomysłów im nie brakuje. Niektórzy nawet swym ofiarom masują kręgosłup.

ZAMKNĘŁA NA KLUCZ

W połowie lutego około godziny 11, do domu samotnie mieszkającej 83-letniej kobiety w Radomyślu nad Sanem zapukała kobieta, która przedstawiła się jako pracownik pomocy społecznej. Po wejściu do mieszkania poprosiła o okazanie ostatniego odcinka renty oraz banknotu stuzłotowego, z którego musi spisać numer. Tak tłumaczyła.

Kobieta potulnie okazała odcinek renty, podała banknot, a portfel z resztą pieniędzy włożyła pod poduszkę. Oszustka, wykorzystując nieuwagę kobiety, skradła jej portfel i uciekła z domu, zamykając drzwi na klucz. Pokrzywdzona nie mogąc wyjść z domu wzywała pomocy. Jej wołanie usłyszał przechodzący nieopodal listonosz, otworzył drzwi i powiadomił policję. Ustalono, że była to kobieta w wieku 35-40 lat.

W marcu do samotnie mieszkającego 87-letniego mężczyzny w Zdziechowicach w gminie Zaklików przyszły rano dwie kobiety w wieku około 40 i 18 lat podające się za pracowników opieki społecznej. Jedna poprosiła o okazanie odcinka emerytury. Poinformowały, że będzie wymiana pieniędzy na nową walutę euro. Starszy człowiek zaczął szukać odcinka renty, a gdy go znalazł, wręczył go jednej z kobiet.

Po chwili poprosiły o zaparzenie herbaty i oświadczyły, że za chwilę przyjdą do niego ponownie, bo muszą jeszcze odwiedzić sąsiadów, po czym wyszły i już nie wróciły. Po pewnym czasie mężczyzna zorientował się, że z mieszkania zniknęła gotówka, ponad 5 tysięcy złotych, ukryte pod poduszką.

KONTROLERKI WODY

W lipcu w południe do mieszkania przy ulicy Staszica w Stalowej Woli zapukały dwie kobiety w wieku około 35 lat. Powiedziały, że przyszły skontrolować licznik wody. Po wejściu do mieszkania jedna z nich poleciła lokatorce pójść do łazienki i przez pół godziny wypuszczać wodę. Druga z kobiet w tym czasie przeszukiwała mieszkanie. Po półgodzinie właścicielka mieszkania usłyszała od "kontrolerek", że musi w sprawie wody skontaktować się z kierownikiem. Po czym wyszły.

Po dziesięciu minutach kobietę coś tknęło. Zajrzała do szafy, gdzie miała schowane pieniądze i stwierdziła, że zniknęło pięć tysięcy złotych. O zdarzeniu powiadomiła policję.
Także lipcu w Stalowej Woli na ulicy Okulickiego do mieszkania starszej kobiety zapukała trzydziestoletnia kobieta o ciemnej karnacji, oferując do sprzedaży komplet wełnianej pościeli. Początkowo właścicielka mieszkania nie chciała jej wpuścić, jednak gdy sprzedająca nalegała i oferowała bardzo korzystną ceną kobieta otworzyła jej drzwi.

Kiedy starsza pani przyniosła saszetkę, w której przechowywała pieniądze i wyjęła z nich plik banknotów, młoda kobieta zabrała jej pieniądze z ręki, odrzuciła jeden banknot stuzłotowy, zabrała resztę i uciekła, pozostawiając komplet pościeli.

PRACOWNICA SZPITALA

We wrześniu około południa do mieszkania 81-letniego mieszkańca Stalowej Woli zapukała nieznana mu kobieta w wieku 40 lat, o ciemnej karnacji skóry. Podała się za pracownika szpitala. Powiedziała, że może stać się posiadaczem pasa z gorczycy na zwyrodnienia kręgosłupa, jednak wcześniej musi z nim przeprowadzić wywiad.

W trakcie rozmowy kobieta poprosiła o okazanie banknotów, gdyż musi spisać te, których seria zaczyna się na "I". Był to warunek otrzymania pasa. Mężczyzna sięgnął do szafki, gdzie przetrzymywał pieniądze i dał kobiecie 400 złotych. Po spisaniu numerów schował je. Potem kobieta powiedziała, że musi go przebadać. Mężczyzna usiadł tyłem do szafki, gdzie trzymał pieniądze. Gdy po około 30 minutach kobieta wyszła z mieszkania, mężczyzna zorientował się, że z szafki zginęły koperty z pieniędzmi, łącznie ponad cztery tysiące złotych.

W grudniu około godziny 9 do domu samotnie mieszkającej 86-letniej kobiety w Pilchowie w gminie Zaklików zapukały dwie kobiety w wieku 40 i 20 lat, przedstawiły się jako pracownice pomocy społecznej.
Po wejściu do mieszkania powiedziały staruszce, że załatwią jej pomoc na święta i poprosiły o okazanie dowodu osobistego. Kobieta okazała dowód wyjęty z portfela. Oszustki wykorzystując nieuwagę kobiety skradły jej 600 złotych znajdujące się portfelu.

FAŁSZYWY WNUCZEK

Nie wszyscy jednak dają się nabrać. Wzorowo zachowała się 83-letnia mieszkanka Stalowej Woli, do której w październiku mężczyzna, podający się za wnuczka, zadzwonił i prosił o pożyczenie 5 tysięcy złotych na leczenie. Kiedy powiedziała mu, że nie ma takiej kwoty, namawiał ją, aby zdobyła pieniądze. Po chwili ponownie zadzwonił i ponowił swoją prośbę.

Podczas rozmowy kobieta nabrała podejrzeń, bo mężczyzna miał inny głos niż jej wnuczek. Zadzwoniła więc do wnuczka, który powiedział, że jest zdrowy, nie potrzebuje żadnych pieniędzy, a przede wszystkim nie dzwonił do niej.
Już w tym roku zdarzyły się dwie kradzieże u starszych osób. W styczniu w Stalowej Woli do 88-letniego mężczyzny wracającego do domu podszedł młody człowiek w wieku około 30 lat i zaoferował pomoc w zaniesieniu zakupów do domu. Starszy człowiek przystał na tę propozycję.

Kiedy obaj znaleźli się już w mieszkaniu, młody mężczyzna poprosił o herbatę. W trakcie jej przygotowywania pomiędzy mężczyznami wywiązała się rozmowa. Starszy człowiek narzekał na samotność. Wówczas młody mężczyzna oświadczył, że może z nim zamieszkać od zaraz i będzie mu pomagał. Poprosił też o klucze do mieszkania, aby dorobić sobie dodatkowy komplet. Właściciel udostępnił mu klucze.
Młodzieniec wyszedł z domu. Po chwili stalowowolanin zauważył, że kieszeń w jego kurtce jest pusta. Okazało się, że młody mężczyzna ukradł mu 500 złotych, telefon komórkowy oraz dowód osobisty.
EUROPEJSKA URZĘDNICZKA

W tym tygodniu na ulicy Metalowców około godziny 8.30 do mieszkania 82-letniej kobiety zapukała młoda kobieta. Kiedy otworzyły się drzwi, bez wahania weszła do środka i oświadczyła, że jest przedstawicielką Unii Europejskiej.
Kobieta powiedziała, że odwiedza emerytów i sprawdza, czy mają zniszczone banknoty. Jeżeli takie mają, to musi spisać ich numer, bo jest to konieczne do uzyskania dopłaty do emerytury. Młoda kobieta usiadła przy stole i zaczęła coś pisać.

Starsza kobieta wyjęła z szafki kopertę, w której było ponad dwa tysiące złotych, wyciągnęła z niej dwustuzłotowy banknot i podała młodej kobiecie, resztę pieniędzy schowała do szafki. Ta spisała z banknotu jakieś dane i pozostawiła go na stole.

Następnie "urzędniczka" założyła rękawiczki i poprosiła o zmoczenie ściereczki, gdyż chciała zbadać kręgosłup 82-letniej właścicielki mieszkania. Starsza pani opierała się, jednak po usilnych namowach zgodziła się na badanie. Młoda kobieta zaprowadziła ją do łazienki, gdzie "zbadała" kręgosłup i zaraz po tym wyszła z domu.
Po chwili starsza kobieta chciała schować 200 złotych pozostawione na stole i wtedy zorientowała się, że w szafce nie ma pieniędzy. Policjanci ze Stalowej Woli szukają oszustki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie