- Leżeli we dwóch na ławkach, jeden odwrócony głową w kierunku drzwi, drugi w głową w kierunku podwórka - opowiada nam mężczyzna z parteru z bloku przy ulicy Czarnieckiego 9. Była godzina 22 w piątek, kiedy wracał do domu. Zauważył, że ten z głową w kierunku podwórka wymiotuje żółtą wydzieliną. - I charczał. Powiedziałem do niego "uważaj, bo się udusisz". Wtedy odwrócił głowę - wspomina.
WSTAŁ I UPADŁ
Mężczyzna wezwał policję, bo wydawało mu się, że szczególnie ten jeden chłopak potrzebuje pomocy. - Kiedy przyjechali policjanci, pomogli chłopakowi usiąść. On nawet wstał, ale zaraz upadł - opowiada mężczyzna.
Policjanci stwierdzili, że młody człowiek jest zamroczony alkoholem, nie jest w stanie utrzymać się na nogach. Był bardzo nietrzeźwy, nie był w stanie poddać się badaniu alkomatem. Zdecydowali zatrzymać go do wytrzeźwienia - informuje policja na stronie internetowej komendy wojewódzkiej.
NIE DAWAŁ OZNAK ŻYCIA
Mężczyzna trafił do pogotowia ratunkowego. Lekarz, który go zbadał, uznał, że może przebywać w policyjnym pomieszczeniu dla osób zatrzymanych. Osiemnastolatek trafił tam o godzinie 23.35.
O godzinie trzeciej nad ranem policjant, który nadzorował areszty, stwierdził, że młody człowiek nie daje oznak życia. Wezwał pogotowie. Kilkudziesięciominutowa reanimacja nie udała się. Chłopak zmarł. Przyczyny śmierci wyjaśni śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Rejonową w Stalowej Woli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?