Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Osobowy ford zgnieciony między potężnymi cementowozami. Kierowca miał dużo szczęścia (zdjęcia)

Michał LESZCZYŃSKI
Dwa cementowozy. Pomiędzy nimi stał ford focus.
Dwa cementowozy. Pomiędzy nimi stał ford focus. Michał Leszczyński
- Życiu kierowcy forda nie zagraża niebezpieczeństwo - informowali w poniedziałek wieczorem sandomierscy policjanci. Do szpitala trafił też kierowca cementowozu, który najechał na tył osobowego forda.

[galeria_glowna]

Tymczasem na miejscu widok był makabryczny. Z forda niewiele zostało. Jedyną rozpoznawalną częścią auta był przód od strony kierowcy.

TO JEGO OSTATNI KURS!

- Za mną zatrzymał się ford - mówi kierowca cementowozu, który stał w korku z powodu remontu krajowej "9". - Dopiero co zaciągnąłem ręczny i od razu poczułem silne uderzenie. Myślałem, że ziemia zapada się pode mną. W lusterku zobaczyłem inny cementowóz. Dodatkowo nacisnąłem pedał hamulca, bo uderzyłbym "osobówkę" stojącą przede mną. Forda z tyłu w lusterku nie widziałem. Dobrze, że miałem zapięte pasy, wyleciałbym przez przednią szybę. Kiedy wyszedłem z kabiny, zobaczyłem forda. Myślałem, że zemdleję - relacjonuje kierowca ciągnika siodłowego. Dwa lata temu odszedł na emeryturę. Wcześniej pracował jako kierowca w straży pożarnej w Jędrzejowie. Mówi, że wiele widział, ale czegoś takiego nigdy. Były strażak zadeklarował, iż to był jego ostatni kurs. - Z jeżdżenia rezygnuję. Będę żył tylko ze strażackiej emerytury - dodał.

DRUGIE ŻYCIE

Do wypadku doszło przed godziną 17. Kierowcy samochodów przed utrudnieniami na drodze ostrzegali siebie nawzajem przez CB-radio. Mówili, że to na pewno wypadek śmiertelny. Jednak nie. Kierowca forda focusa przeżył. - Dostał on drugie życie - mówiła kobieta o kierowcy, która z daleka obserwowała miejsce zdarzenia.
Strażacy-ochotnicy byli na miejscu jedni z pierwszych. Mówili, że kierowca forda był przytomny, ale zakrwawiony.
Widok zniszczonego forda rzeczywiście robił wrażenie. Policjanci i strażacy mówili, że zazwyczaj z takich sytuacji nie wychodzi się żywym. - Gdyby na siedzeniu pasażera i z tyłu jechały osoby, mielibyśmy wypadek śmiertelny - mówili między sobą stróże prawa.
Przez długo droga krajowa numer "9" była nieprzejezdna. Policja zarządziła objazdy przez pobliską wieś Świniary.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie