Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Bażant przeszedł z Czarnych Połaniec do Naprzodu Jędrzejów. Wychowanek Siarki Tarnobrzeg mówi o swojej decyzji i planach na wiosnę

Jaromir Kruk
Paweł Bażant zamienił Czarnych Połaniec na Naprzód Jędrzejów
Paweł Bażant zamienił Czarnych Połaniec na Naprzód Jędrzejów Czarni Połaniec/wisla-sandomierz.futbolowo.pl
Jednym z ciekawszych ruchów kadrowych zimy w regionie świętokrzyskim było pozyskanie przez Naprzód Jędrzejów z Czarnych Połaniec Pawła Bażanta. Wychowanek Siarki Tarnobrzeg zszedł dwie klasy rozgrywkowe niżej z różnych przyczyn, nie tylko finansowych.

Paweł Bażant: Naprzodowi na mnie bardzo zależało

Z trzeciej ligi do okręgówki, trudno w to uwierzyć. Dlaczego tak?
Paweł Bażant: Ogólnie szukałem klubu w Krakowie, gdzie przebywa moja dziewczyna, ale dostałem kilka propozycji z okolic tego miasta z czwartej ligi, niestety niezbyt satysfakcjonujących. Nie było nawet zapewnienie zwrotów za dojazdy, a ludzie z Naprzodu zapowiedzieli, że pomogą mi znaleźć pracę w Krakowie i zaoferowali niezłe warunki z Jędrzejowie. Zostałbym w Połańcu, ale nie chciało mi się już czekać na pieniądze. Miesiąc, dwa, trzy, cztery, telefon do prezesa i obietnice, tak w kółko. Pracuje na siłowni, mam najwięcej klientów po godzinie 16, ale wtedy jeździłem na treningi do Czarnych, odwoływałem ich, pieniążki uciekały. Żyjesz z piłki, ale nie dostajesz kasy na jaką się umawiasz. Tak na dłuższą metę się nie da i postanowiłem to zmienić. Los pokierował mnie do Naprzodu.

Sytuacja Czarnych poprawi się po zmianach w klubie?
Prezesem został Adrian Gębalski, mój przyjaciel i wszyscy na niego liczą. Ja już jestem w Naprzodzie i piszę nową historię. Na razie mieszkam jeszcze w Tarnobrzegu, lecz 1 marca przenoszę się do Krakowa. Stamtąd mam 70 kilometrów do Jędrzejowa, będę dojeżdżał, klub ma zwracać za dojazdy. Sprawy prywatne zmusiły mnie do takiego kroku.

Jak Czarni utrzymują się sportowo w trzeciej lidze?
Czarni wyglądali na tle większości trzecioligowców jak totalni amatorzy. Nie myślę o Wieczystej Kraków, bo to kosmos, ale na przykład o Stali Stalowa Wola, Podhalu Nowy Targ. Potrafiliśmy się utrzymać, co należy uznać za sukces, i to duży. Miło wspominam grę dla Czarnych i życzę im lepszego jutra. Adrian Gębalski da radę, moim zdaniem tylko on jest w stanie to poukładać. Zna ten klub i pewnie ma ciekawe pomysły na jego poukładanie.

Kiedy uwierzyłeś, że możesz w piłce zajść wysoko?
Kiedy byłem zawodnikiem Siarki pojawiła się propozycja z ekstraklasy. Ba, już nawet podpisałem umowę z jednym klubem.

Jakim?
GKS Bełchatów. Niestety, tuż przed wyjazdem do Bełchatowa doznałem poważnej kontuzji. Ponad dwa lata nie grałem w piłkę, to był wyjątkowo trudny okres.

Ciężko się podnieść po takim ciosie?
Każdemu jest ciężko. Nie chcę się użalać, ale miałem często w swojej piłkarskiej przygodzie pod górkę. Wcale jednak nie traciłem ochoty do gry, a najlepsze okresy miałem w Czarnych Połaniec i Wiśle Sandomierz, kolejnym klubie, który ciągle boryka się z kłopotami organizacyjno-finansowymi. Też ciągle były opóźnienia, irytowałem się, frustrowałem, ale starałem grać jak najlepiej. Wisła wciąż jest w trzeciej lidze, to dobrze, na pewno jednak funkcjonowanie jej i Czarnych musi ulec poprawie, dla dobra świętokrzyskiej piłki nożnej.

Do Naprzodu przyszedłeś po to, by awansować do czwartej ligi?
Zakładam, że spędzę w klasie okręgowej maksymalnie pół roku. Nie widzę siebie dłużej na tym szczeblu rozgrywkowym, a jak wiadomo jest cel sportowy do zrealizowania. Prezes Naprzodu przekonywał mnie do gry w jego klubie, widać, że zależało im na mojej osobie. To na pewno miłe, nobilitujące i nie mogę zawieść.

Jak oceniasz swój nowy zespół?
Podczas sparingu z Pogonią Staszów rozmawiałem z działaczami Naprzodu, a nowa drużyna zrobiła na mnie pozytywne wrażenie. Debiutowałem z AKS Busko i dałem dwie asysty. Dobrze się czuje w tej drużynie, która ma spory potencjał. Prezes gdy dogadywał się ze mną nie owijał w bawełnę, mówił jak jest. Na pewno obiecująco, wszyscy chcą wygrywać, a miejsce Naprzodu nie jest w okręgówce. Rywalizowałem z drużyną z Jędrzejowa w czwartej lidze i tam musi powrócić za parę miesięcy. Zrobię co mogę by pomóc.

Wobec twojej osoby będzie większa presja?
Na mnie zawsze ciążyła presja, już od czasów Siarki Tarnobrzeg. Nie mam jednak z tym problemów. W piłkę nożną gra się po to by wygrywać, a ja się nie zamierzam mądrzyć. Weryfikacji dokona boisko.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie