Około godziny dwunastej na posesji Kazimierza Dumy pękła rura, która doprowadza bieżącą wodę do domu. Strumień szybko zaczął zalewać całe podwórko. Natychmiast wykonano telefon do pogotowia wodociągowego oraz Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, nie spotkały się one z żadnym odzewem. Zdesperowany właściciel przekopał prowizoryczny dołek, który skierował wodę na pobliską łąkę.
- Wtedy wykonałem drugi telefon, aby uzmysłowić służbą, które tym się zajmują, że sytuacja jest poważna. W słuchawce usłyszałem, że Przedsiębiorstwo ma ważniejsze sprawy na głowie - mówi zrozpaczony. Kto zapłaci za wodę, która leje się do tej pory? Są dwa wyjścia, albo właściciel posesji, albo my wszyscy. Teraz warto pomyśleć ile litrów wody, czyli naszych pieniędzy jest już na łące.
- Zajmiemy się tą sytuacją. Za chwilę poproszę o stosowne wyjaśnienia - tłumaczy Antoni Sikoń, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Tarnobrzegu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?