"Maluch" uderzył w zaparkowaną mazdę i popchnął ją na volkswagena.
(fot. policja)
Prawie trzy i pół promila pokazał alkomat, kiedy 62-letni mieszkaniec Stalowej Woli skończył w niego dmuchać. Wcześniej uciekając przed policją fiatem 126p "skosił" znak drogowy, przejechał na wprost przez wysepkę ronda i uderzył w dwa zaparkowane samochody.
Te mrożące krew w żyłach zdarzenia rozegrały się w sobotę około godziny 13.30. W mieście panował wtedy spory ruch, więc pijany kierowca stwarzał poważne zagrożenie dla innych użytkowników dróg. Na szczęście dzięki informacji od jednego z mieszkańców, przestępcę udało się zatrzymać zanim doprowadził do tragedii.
- Do oficera dyżurnego stalowowolskiej komendy zadzwonił zaniepokojony mieszkaniec miasta i poinformował, że ulicą Okulickiego jedzie czerwony fiat 126p, a jego kierowca jest najprawdopodobniej pijany. Policjanci natychmiast udali się we wskazany rejon - informuje aspirant sztabowy Andrzej Walczyna, oficer prasowy policji w Stalowej Woli.
Na ulicy Popiełuszki patrol dostrzegł niepewnie poruszającego się czerwonego "malucha", funkcjonariusze dali kierowcy sygnały do zatrzymania się, jednak mężczyzna nie zareagował i nacisnął mocniej na pedał gazu.
Dojeżdżając do ronda pirat drogowy przecenił swoje umiejętności - ściął znak drogowy, przejechał przez wysepkę ronda a parę metrów dalej zakończył jazdę.
(fot. policja)
Kierowca szarżował "maluchem" po ulicach miasta niczym na torze wyścigowym - wjechał w ulicę Dmowskiego, a następnie ponownie na ulicę Popiełuszki, dalej jechał ulicą Ofiar Katynia. Pirat drogowy przecenił swoje umiejętności i dojeżdżając do ronda ściął znak drogowy, przejechał przez wysepkę ronda a następnie wpadł na chodnik i kilka metrów dalej uderzył w zaparkowane samochody, mazdę i volkswagena.
- Na szczęście w samochodach tych nikt nie siedział. Kierowca fiata został zatrzymany, powód jego ucieczki pokazało badanie alkomatem. Miał w organizmie 3,38 promila alkoholu - dodaje aspirant sztabowy Andrzej Walczyna.
62-letni mieszkaniec Stalowej Woli został zatrzymany w policyjnym areszcie do wytrzeźwienia, zatrzymano mu też prawo jazdy. Wkrótce odpowie przed sądem, gdzie grozić mu będzie kara do dwóch lat pozbawienia wolności i niewątpliwie straci na kilka lat prawo jazdy. Powinien mieć także świadomość, że żaden ubezpieczyciel nie pokryje pijanemu kierowcy kosztów związanych z naprawą uszkodzonych samochodów…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?