Pijemy mniej, ale za to mocniej

Badania Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych nie pozostawiają złudzeń - z roku na rok pijemy coraz więcej wódki. Z pewnością nie pomoże to w przełamaniu wizerunku Polaka-pijaka, a specjaliści potwierdzają, że daleko nam jeszcze do południowoeuropejskiej kultury picia.
- W Europie spożycie alkoholu jest uwarunkowane geograficznie i kulturowo. W krajach północnych, w Skandynawii, od wielu lat dominuje trend do spożywania wódek, znacznie mniej pije się tam piwa. Z kolei dużo wina i piwa pije się na południu Europy - wyjaśnia psychoterapeuta Krzysztof Gąsior, dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Profilaktyki i Edukacji w Kielcach. Podkreśla, że także Polska jest krajem, w którym silne są tradycje związane z piciem wódki. - Tak jest od dawna, a kolejne badania tylko to potwierdzają - mówi.

ŻEBY SIĘ ZABAWIĆ

O ile statystyki pokazują, że dorosły Polak pije mniej - nie jest to już 9,5 litra rocznie na głowę, ale 9 litrów, o tyle niepokojący jest fakt, że wzrasta spożycie wyrobów spirytusowych. Obecnie jest to ponad jedna trzecia całkowitej konsumpcji alkoholu.

- Bawiąc się, Polacy oczekują szybkiego efektu, rozluźnienia, a właśnie to zapewnia im wódka. Tymczasem wino pije się nie pod efekt, ale pod smak - zauważa Kordian Cyranowski, znawca win i właściciel jednego ze sklepów. Zauważa, że nie bez znaczenia są też ceny alkoholi. - Wino nie jest tanim produktem. Zarobki Polaków wciąż są zbyt małe, by mogli sobie pozwolić na picie dobrego trunku. Wchodząc do sklepu, patrzymy na ceny i dlatego wybieramy wódkę - uważa Cyranowski.

Artur Tryksza, właściciel pubu w Baranowie Sandomierskim, dodaje, że spożywany alkohol można dopasować także do wieku.
- Młodzi ludzie chętniej sięgają po piwo, starsi po wódkę. Być może wzrost liczby wypijanej wódki bierze się także stąd, że wódka relatywnie jest tańsza od wina czy piwa. Butelkę taniej wódki w sklepie można dostać już za 15 złotych, czyli za niewiele więcej niż przeciętne wino - zauważa Tryksza.

PANIE TEŻ SOBIE NIE ODMAWIAJĄ

Niestety, statystyki spożycia alkoholu w ostatnich latach zawyżają głównie młodzi ludzie, między 15. i 25. rokiem życia, oraz… kobiety. - Znacznie zmienia się teraz struktura spożycia alkoholu jeśli chodzi o płeć. PARPA takich badań nie prowadzi, ale ten niepokojący trend widać po liczbie kobiet korzystających z psychoterapii uzależnień. Stanowią one aż 25 procent pacjentów, a jeszcze 15 lat temu było to 10 procent - wylicza psychoterapeuta Krzysztof Gąsior.

Z jego obserwacji wynika, że kobiety piją więcej, a nawet ryzykownie, na co wpływ mają zmiany społeczno-kulturowe, emancypacja i większe przyzwolenie na przejmowanie męskich wzorców. - Kobiety doświadczają coraz większych obciążeń i stresów. Sięgają po alkohole jako po sposób na samoleczenie tych problemów - wyjaśnia Krzysztof Gąsior. Najczęściej wybierają właśnie alkohole mocne, których już niewielka ilość pozwala zapomnieć o codziennym stresie.
TRZEBA TO ZMIENIĆ

Importerzy win widzą jednak duży potencjał w polskim rynku alkoholowym. Polacy wciąż są tym narodem europejskim, który spożywa najmniej wina - zaledwie dwie butelki rocznie na głowę. Najbardziej wyprzedzają nas oczywiście Włosi i Francuzi, pijący około 50 litrów rocznie, ale także mieszkańcy Rosji czy Mołdawii.

- We wszystkim należy zachowywać umiar. Pite w niewielkich ilościach wino rozszerza naczynia krwionośne, poprawiając tym samym krążenie. Poza tym jest doskonałym partnerem posiłków, nawet w naszej polskiej kuchni, ciężkiej i tłustej. Pierogi świetnie komponują się z białym winem chardonnay, karkówka dobrze smakuje z czerwonym winem - tłumaczy znawca win Kordian Cyranowski i twierdzi, że aby zmienić kulturę picia Polaków, potrzebna jest edukacja na tym polu. Zachęca do rozmów z ludźmi, którzy trunek znają, mogą doradzić w jego wyborze. Sam organizuje szkolenia i kursy winiarskie, na których można dowiedzieć się, jakie są zalety wina i z czym trunek komponować.