Sokół Nisko po tym, jak w poprzednim sezonie był prawdziwą rewelacją czwartej ligi, tak samo świetnie zaczął nową kampanię. Drużyna Artura Lebiody wzmocniona doświadczonym Tomaszem Wietechą, a także Sebastianem Kocójem przegrała po raz pierwszy dopiero 3 września w Boguchwale. Zresztą była to dosyć dyskusyjna porażka, bo arbiter główny wyczyniał w tym spotkaniu „cuda”. Po tym spotkaniu ukarani zostali Damian Juda, a także trener Sokoła. Druga połowa rundy nie była może już tak bardzo okazała, ale i tak dorobek 28 punktów pozwolił na zajęcie miejsca w górnej połowie tabeli. Wiosną trzeba szybko zapewnić sobie utrzymanie w czwartoligowej stawce i potem grać o kolejne cele. - Może i uciekło trochę punktów, ale i tak jesteśmy zadowoleni z tego co wywalczyliśmy. Przed nami jest naprawdę ciekawa runda wiosenna - mówi Stanisław Smender, kierownik Sokoła Nisko.
Zresztą niżańska ekipa długo była nie do pokonania na własnym stadionie. Dopiero w piętnastej kolejce piękną serię przerwała drużyna z Sieniawy, która minimalnie wygrała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?