MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze "Stalówki" nie dali rady Pogoni w Szczecinie. W meczu nie brakowało kontrowersji (zdjęcia)

Arkadiusz Kielar
Piłkarze "Stalówki" przegrali z Pogonią w Szczecinie 0:2. Od lewej: Abel Salami, Sebastian Łętocha, Marcin Klatt, Paweł Zarzycki.
Piłkarze "Stalówki" przegrali z Pogonią w Szczecinie 0:2. Od lewej: Abel Salami, Sebastian Łętocha, Marcin Klatt, Paweł Zarzycki. Fot. Andrzej Szkocki
Pierwszoligowy zespół ze Stalowej Woli przegrał na wyjeździe 0:2, pierwszego gola stracił po dyskusyjnym rzucie karnym. Sędzia nie uznał też bramki Pawłowi Wasilewskiemu.

Chociaż Stal w meczach wyjazdowych na wiosnę prezentowała się nieźle, to w Szczecinie niespodzianki nie było. Przeciwko stalowowolanom sędzia znowu odgwizdał rzut karny, to już trzeci w tym roku. Krystian Lebioda dotknął piłki ręką, ale jak mówi, został "nastrzelony".

Piłkarze ze Stalowej Woli na wiosnę stracili gole z jedenastek także w meczach z Podbeskidziem Bielsko-Biała i MKS Kluczbork. Według "stalowców", we wszystkich przypadkach były to decyzje kontrowersyjne.

- Sędziowie nam na pewno nie pomagają - z przekąsem komentował Krystian Lebioda, który w Szczecinie dotknął piłki ręką po próbie wślizgu, leżąc już na ziemi, gdy próbował go minąć w polu karnym Marcin Bojarski.

ZAGRAŁ SYN TRENERA

Przed meczem zebrani na stadionie Pogoni uczcili minutą ciszy pamięć ofiar katastrofy samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem. Na trybunach dyskutowano też żywo o morderstwie 21-letniego piłkarza, Marcina Ochala z pobliskich Polic, który grał w tamtejszym Chemiku jako bramkarz. Zginął od ciosu nożem po bójce przed jedną z polickich dyskotek. Szczecińska prokuratura przedstawiła już zarzuty podejrzanemu mężczyźnie.

Do straty bramki przez Stal w 37 minucie, goście umiejętnie się bronili i próbowali wyprowadzać ataki. Gdy jednak sędzia podyktował rzut karny, zamieniony na bramkę przez Marcina Klatta, miejscowi mogli odetchnąć. Był to pierwszy gol Pogoni na wiosnę na własnym boisku, a jak się okazało, "Duma Pomorza" wywalczyła też pierwsze trzy punkty na własnym stadionie w tym roku. "Portowcy" walczą o awans do ekstraklasy i zwycięstwo było im niezbędne. Trener Piotr Mandrysz, były piłkarz Pogoni, zdecydował się wystawić w pierwszym składzie swojego syna, 19-letniego Roberta, a także Przemysława Pietruszkę, który przyszedł przed sezonem z Floty Świnoujście i jak się okazało, ze Stalą zdobył swojego pierwszego gola dla zespołu ze Szczecina. Ustalając wynik spotkania na 2:0 strzałem z dystansu w 70 minucie.

SZANSA NA FINAŁ

W obu drużynach zabrakło czołowych graczy. W Stali Krzysztofa Treli, który narzeka na uraz i nie pojechał z zespołem do Szczecina, a w Pogoni Olgierda Moskalewicza, który miał złamany nos i nie doszedł jeszcze do zdrowia. Mimo braku Treli, goście po stracie gola w pierwszej połowie potrafili szybko odpowiedzieć także celnym strzałem, do siatki trafił aktywny Paweł Wasilewski. Niestety, arbiter gola nie uznał, dopatrując się spalonego. Ku zdziwieniu "stalowców", a najbardziej "Wasyla", który argumentował, że stał metr przed obrońcą Pogoni...

Szkoda, że w Szczecinie zabrakło kibiców "Stalówki", którzy chcieli wesprzeć swój zespół na drugim krańcu Polski. Jednak dyrektor szczecińskiego klubu zachował się wobec nich nie fair i zdecydował na kilka dni przed meczem, że fani ze Stalowej Woli nie zostaną wpuszczeni na stadion. Mimo, iż był odpowiednio wcześnie informowany o zamiarze ich przyjazdu. Kibice Pogoni żyją już z kolei wtorkowym, rewanżowym spotkaniem w półfinale Pucharu Polski z Ruchem Chorzów. Pierwszy mecz "Portowcy" zremisowali na wyjeździe 1:1 i stoją przed dużą szansą na finał. Wrażenie zrobiła jednak na nich ostatnia wygrana chorzowian w ekstraklasie, z Legią Warszawa 1:0.

Janusz Białek, trener Stali: - Pokazaliśmy się w Szczecinie z dobrej strony. Wiadomo kto był faworytem tego meczu i skończyło się zgodnie z planem, ale chyba tanio skóry nie sprzedaliśmy. Gonią nas nieszczęścia, bo rzut karny dla rywali ułatwił i otworzył mecz Pogoni, która mogła grać spokojniej w drugiej połowie. Myślę, że moi zawodnicy wykonali dobrą pracę i wstydzić się naszej formy i umiejętności nie musimy. Przegrywamy kolejny mecz i spadamy z ligi. Nie jest to takie proste, przygotować w dwa miesiące zespół do gry w pierwszej lidze. Gdyby udało się jednak utrzymać ten zespół z tym składem, to byłby to dobry kawałek drużyny.

Piotr Mandrysz, trener Pogoni: Od początku spotkania narzuciliśmy dobre tempo gry i mieliśmy dużą przewagę. Myślę, że nasza gra mogła się podobać i została uwieńczona bramką z rzutu karnego. Był to pierwszy karny za mojej kadencji jaki strzelamy i z tego się cieszę. Uważam, że karny był ewidentny. Cieszę się, że bramkę zdobył Przemek Pietruszka, bo ma dobre uderzenie. Zwycięstwo nasze było przekonujące i po raz kolejny nie straciliśmy także gola. Musimy teraz zregenerować siły, bo we wtorek czeka nas piłkarskie święto w pucharowym pojedynku z Ruchem Chorzów.

Pogoń Szczecin - Stal Stalowa Wola 2:0 (1:0).

Bramki: 1:0 Marcin Klatt 37 z karnego, 2:0 Przemysław Pietruszka 70.
Stal: Zarzycki - Szymiczek, Treściński, Maciorowski, Lebioda Ż - Łętocha, Uwakwe Ż, Czpak, Litwiniuk - Salami, Wasilewski.

Pogoń: Janukiewicz - Nowak, Mysiak, Hrymowicz, Petrik - Wólkiewicz, Mandrysz, Pietruszka, Petasz - Bojarski, Klatt.

Zmiany: Stal: 46' Gęśla za Salamiego, 65' Michalczuk za Litwiniuka, 71' Myszka za Łętochę; Pogoń: 46' Woźniak za Petrika, 68' Zawadzki za Mandrysza, 75' Lebedyński za Bojarskiego. Sędziował: Paweł Dreschel z Gdańska. Widzów: 3000.

NAJWAŻNIEJSZE MINUTY

10 - Strzelał z dystansu Piotr Petasz, ale Paweł Zarzycki wybił piłkę na rzut rożny.
17 - Z rzutu wolnego uderzył Paweł Wasilewski, w środek bramki i bramkarz Pogoni nie miał kłopotów z interwencją.
24 - Krzysztof Hrymowicz trafił w… słupek.
30 - Strzelał Marcin Klatt, piłkę odbił Zarzycki, a dobitka główką Daniela Wólkiewicza nie była udana.
36 - Rzut karny dla Pogoni. Bojarski mijał Krystiana Lebiodę, którego piłka trafiła w rękę. Sędzia dyktuje "jedenastkę". Nie pomylił się Klatt.
39 - Do siatki trafił Wasilewski. Ku zdumieniu gości, sędzia odgwizdał jednak spalonego.
59 - Główkował Klatt, Zarzycki mało pewnie, ale ostatecznie interweniował udanie.
62 - Kolejny pojedynek Klatt - Zarzycki, znowu górą bramkarz "Stalówki".
70 - Strzelał z 25 metrów Przemysław Pietruszka, błąd popełnił Zarzycki i gospodarze wyszli na dwubramkowe prowadzenie.
73 - Groźnie z dystansu, z 30 metrów, strzelał Cezary Czpak, ale nie udało mu się zdobyć bramki.
89 - Indywidualna akcja Mikołaja Lebedyńskiego, który minął kilku "stalowców", ale nie trafił w bramkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie