Na modernizowanym za miliony złotych obiekcie brakuje monitoringu, nie ma też nadal koniecznego dla kibiców gości sektora. I "Stalówce" grozi katastrofa.
Na najbliższe spotkanie w środę w Pucharze Polski z Rakowem Częstochowa w Stalowej Woli Andrzej Chmielewski, dyrektor gospodarza stadionu, Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, załatwił jeszcze monitoring, podpisując umowę z jedną z firm na wypożyczenie sprzętu. Ale tylko na ten jeden mecz. Przyznaje jednak że pieniędzy na monitoring na kolejne spotkania, a także na przygotowanie sektora dla kibiców przyjezdnych, pieniędzy w budżecie MOSiR nie ma. Choć o tym że to niezbędne wiadomo było już od dawna.
- Monitoring, którego wypożyczenie na jeden mecz to dwa i pół tysiąca złotych, to ułamek potrzeb przy całej kwocie którą trzeba byłoby wyłożyć. Na zrobienie sektora dla gości potrzebnych jest 40 tysięcy złotych - mówi Andrzej Chmielewski. - Ja nie mam takich pieniędzy zagwarantowanych w budżecie.
Grobowa atmosfera panuje w piłkarskiej spółce ze Stalowej Woli, ponownie rozważane są czarne scenariusze.
- Środowy mecz z Rakowem Częstochowa może być ostatnim na naszym stadionie, zapraszam na spotkanie, bilety będą po 8 złotych - mówi Mariusz Szymański, członek rady nadzorczej piłkarskiej spółki akcyjnej Stal Stalowa Wola PSA. - Sprawa monitoringu czy sektora gości to są kwestie do załatwienia przez MOSiR a nie przez nas. Sektor gości musi być gotowy do 15 września. Rozważamy teraz najbardziej drastyczne scenariusze, wkrótce pewnie zwołana zostanie ponownie rada nadzorcza piłkarskiej spółki.
Więcej we wtorkowym, papierowym wydaniu Echa Dnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
