Moyamoya to bardzo rzadkie, postępujące zaburzenie naczyniowo-mózgowe, spowodowane zablokowaniem tętnic u podstawy mózgu. To właśnie przez tą chorobę Leoś w ciągu ostatnich miesięcy przeszedł kilka udarów mózgu, które spowodowały paraliż twarzy i niedowład prawej ręki. Po szeregu badań, lekarze skierowali go na intensywną rehabilitację, dzięki której 7-latek potrafi już samodzielnie przełykać i chwytać rączką.
Choroba jednak postępuje, a szansą na uniknięcie najgorszego jest operacja w Szwajcarii. To właśnie ona uchroni Leosia przed kolejnymi udarami.
– Mamy tego pewność, bo operacja w szwajcarskiej klinice bardzo pomogła m.in. Kacprowi Harańczykowi z Tarnowa, który również choruje na Moyamoya. Kiedy poznałam szczegóły od jego mamy, wysłałam do Szwajcarii prywatny list. Szybko mi odpowiedzieli i poprosili o dokumentację – mówi Małgorzata Leszczyńska.
Koszty badań i operacji nie są refundowane, dlatego prowadzona jest publiczna zbiórka. - 4 lata temu leczenie Kacpra wyniosło ok. 800 tys. zł, więc teraz na pewno nie będzie taniej – dodaje mama Leosia, które czeka na kosztorys z kliniki.
- Ta operacja powinna się odbyć jak najszybciej. Mimo, że choroba Leosia jest nieuleczalna i synek będzie się z nią zmagać do końca życia, można powstrzymać potworne jej konsekwencje – przekonuje mama Leosia, która sama potrzebuje leczenia. Po 7 latach od przejścia raka piersi, pojawiły się przerzuty do wątroby. Lekarze nie dają jej szans....
- Przedłużają mi życie chemią w tabletkach, która bardzo wyniszcza organizm i pozbawia sił. Muszę wspomagać się suplementami, dobrze się odżywiać, odpoczywać, ale od kilku lat cały ciężar opieki nad trójką dzieci: Leosiem, 12-letnim Antkiem i 11-letnią Alicją spoczywa na moich barkach – mówi samotna chora na raka mama, która obecnie mieszka z nimi w małym, wynajętym mieszkaniu.
Walka pani Małgorzaty o życie Leosia rozpoczęła się już w trzecim tygodniu ciąży, kiedy dowiedziała się, że jest chora na raka piersi. Przeszła natychmiastową operację usunięcia guza i przez całą ciążę przyjmowała chemioterapię, by móc urodzić syna. Nie zmieniły tego nawet badania prenatalne, które wykazały, że Leoś urodzi się z zespołem Downa.
- Moim największym marzeniem jest zdążyć uratować mojego chorego synka. Teraz najważniejszą rzeczą jest zebranie wystarczających środków finansowych na leczenie i rehabilitację Leosia – mówi Małgorzata Leszczyńska.
Tej wspaniałej rodzinie można pomóc m.in. przez Fundację Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”. Nr konta: 42 2490 0005 0000 4600 7549 3994, tytułem: 31966 LESZCZYŃSKI LEON - DAROWIZNA NA POMOC I OCHRONĘ ZDROWIA.
Zbiórka trwa również na portalu siepomaga.pl – Leoś i Małgorzata Leszczyńscy.
Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?