Po raz 15 wyruszyła na Jasną Górę Tarnobrzeska Biegowa Pielgrzymka (zdjęcia)

[galeria_glowna]

"Szóstka" z Rzeszowa

"Szóstka" z Rzeszowa

Po raz szósty w 15-letniej historii Tarnobrzeskiej Pielgrzymki Biegowej wzięli w niej udział zawodnicy z Rzeszowa. Sześcioosobowa grupa wystartowała ze stolicy Podkarpacia już w piątek, by po pokonaniu 75 kilometrów dołączyć w sobotę do grupy tarnobrzeskiej.

Tarnobrzeska Biegowa Pielgrzymka na Jasną Górę w Częstochowie wyruszała w trasę w sobotni poranek, kiedy nad Tarnobrzegiem szalała ulewa. Biegaczy to nie zraziło.

GOŚĆ Z FRANCJI

Nim zawodniczki i zawodnicy z Rzeszowa, Tarnobrzega, Nowej Dęby, Stalowej Woli i Sandomierza wyruszyli w trasę, wzięli udział w mszy świętej odprawionej w kościele pod wezwaniem Matki Bożej Nieustającej Pomocy w tarnobrzeskim Serbinowie. Przed mszą z uczestnikami biegu spotkał się prezydent Tarnobrzega Norbert Mastalerz, który musiał jednak szybko wyjechać na obchody Święta Policji do Rzeszowa. Po mszy przybył natomiast wiceprzewodniczący Rady Miasta Janusz Kropornicki. Obecny był także były tenisista stołowy tarnobrzeskiej Siarki, medalista mistrzostw świata i Europy Andrzej Jakubowicz, który od ponad 20 lat mieszka we Francji.

- Jestem na urlopie w Polsce, przeczytałem w "Echu", że dziś jest ta pielgrzymka i przyszedłem tu. Znam się z niektórymi z tych, którzy biegną do Częstochowy, jestem dla tych ludzi pełen podziwu, że w tak fatalną pogodę nie zważając na to zimno, jakie się nagle zrobiło, podejmują się tak trudnego zadania - mówił Jakubowicz.

PAMIĘTALI O KOLEDZE<./b>
Corocznie w pielgrzymce uczestniczył też dyrektor NOT w Tarnobrzegu Kazimierz Sławek. Tym razem go nie było. Przed niespełna dwoma miesiącami stracił przytomność podczas biegu w Bukowej koło Kielc. Zmarł kilka dni później, nie odzyskawszy przytomności. O Kaziu, który był duszą towarzystwa, sporo mówił podczas mszy świętej proboszcz Józefczyk. Sporo mówili też przed wyruszeniem w trasę jego koledzy, podkreślając, że tegoroczną wyprawę dedykują swemu koledze, który patrzy pewnie na nich z nieba.
Kolumnę biegaczy i biegaczek poprowadził ulicami miasta jak zwykle proboszcz Józefczyk, który na rowerze wcielił się w rolę pilota. Zaskoczeni widokiem biegnącej w lejącym deszczu grupy mieszkańcu miasta, odkładali parasole na bok i bili brawo. KRÓTKI SEN
Nim jednak tarnobrzescy pielgrzymi ruszyli w trasę pobiegli na cmentarz w Tarnobrzegu, gdzie na grobie Kazimierza Sławka złożyli kwiaty. Później już rozpoczęła się walka ze swoimi słabościami. W pierwszym dniu pielgrzymi musieli pokonać ponad 90 kilometrów z Tarnobrzega do Chmielnika, wczoraj biegli z Chmielnika do Szczekocin, a dziś z samego rana, o godzinie piątej musieli wyruszyć w drogę do Częstochowy.
- Nie pośpimy zbyt długo, bo musimy być w Częstochowie już o godzinie 11. Później ze względu na wyścig kolarski Tour de Pologne zamykane są ulice w tym mieście. Musimy się więc wyrobić przed tym zamknięciem. Ale dla nas tak wczesna pora nie będzie żadnym problemem. Ostatni etap jest najtrudniejszy, ale i najfajniejszy. Co prawda we znaki daje się już zmęczenie, ale świadomość tego, ze z każdym kilometrem jest się bliżej Jasnej Góry dodaje sił. Te biegowe pielgrzymki to wspaniała sprawa, która jestem przekonany, że przetrwa jeszcze wiele, wiele lat - stwierdził prezes "Wiatarowców" Zenon Dziadura, jedyny, który zaliczył wszystkie dotychczasowe 14 Pielgrzymek Biegowych.