Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po śmierci w centrum Tarnobrzega dyspozytorka pogotowia skazana na rok!

Katarzyna SOBIENIEWSKA-PYŁKA
Halina Kotula (z lewej) siostra zmarłego mężczyzny i jego żona na korytarzu sądowym w oczekiwaniu na wyrok.
Halina Kotula (z lewej) siostra zmarłego mężczyzny i jego żona na korytarzu sądowym w oczekiwaniu na wyrok. Fot. Katarzyna Sobieniewska-Pyłka
Na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata Sąd Rejonowy w Tarnobrzegu skazał w piątek dyspozytorkę pogotowia, która zdaniem Temidy opóźniła wyjazd karetki do nieprzytomnego pacjenta. Mężczyzna zmarł, a jego żona i siostra postanowiły szukać w sądzie sprawiedliwości.

Do tragedii doszło w dzień zaduszny, 2 listopada 2009 roku na placu Bartosza Głowackiego, w centralnym punkcie miasta.

ZASŁABŁ I UPADŁ...

Około godziny 13 na tarnobrzeskim Rynku zasłabł mężczyzna, upadł na ziemię i stracił przytomność. Przechodnie, którzy zauważyli ten wypadek natychmiast wezwali pogotowie ratunkowe. Jak ustalono w śledztwie dyspozytorka pogotowia zamiast natychmiast wysłać pomoc, wypytywała swoich rozmówców o stan trzeźwości nieprzytomnego mężczyzny i sugerowała, by wezwać raczej policję.

Dopiero po półgodzinnych staraniach przechodniów o przybycie karetki i telefonach do policji, na Rynek przyjechała ekipa Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Niestety, pacjent zmarł chwilę po przewiezieniu do szpitala.

AMBULANS STAŁ PRZED SZPITALEM

Za narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia, przed sądem stanęła dyspozytorka Anna B., która - jak ustalono w śledztwie - nie podjęła na czas decyzji o wysłaniu karetki, choć ambulans stał przed szpitalem.

- To nie do pomyślenia, że ludzie ludziom zgotowali taki los - mówiła tuż po zakończonym procesie Halina Kotula, siostra zmarłego Wiesława Zycha. - Pewnie gdyby karetka przyjechała wcześniej, mój brat miałby szanse na przeżycie. Był listopad, on leżał na ulicy przez trzydzieści minut. Organizm się wyziębiał. To na pewno zmniejszało szanse na przeżycie.

Wyrok jednego roku więzienia z zawieszeniu na dwa lata, dla Anny B. nie jest prawomocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie