Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po tragedii w Stanach w sylwestrową noc. Ostatni świadek złożył zeznania

Marcin RADZIMOWSKI
On także nie widział momentu zadania ciosów nożem. Coraz bliżej do wyroku po tragedii w Stanach w sylwestrową noc.

Być może już za nieco ponad miesiąc zapadnie wyrok w procesie dotyczącym tragedii w Stanach (powiat stalowowolski), gdzie podczas sylwestrowej zabawy od ciosów nożem zginęła 18-letnia Dominika. Wszystko zależy od biegłych z zakresu medycyny sądowej i mechanoskopii, których sąd poprosi o uzupełnienie opinii.

Przypomnijmy, że w procesie toczącym się przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu z zarzutem zabójstwa 18-latki, usiłowania zabójstwa innej dziewczyny i zranienia nożem dwóch mężczyzn, na ławie oskarżonych zasiada 22-letni Andrzej U. ze Stalowej Woli. Do tragedii doszło podczas sylwestrowej prywatki z udziałem 30 osób w Stanach, kiedy młodzi ludzie witali 2012 rok.

We wtorek sąd przesłuchał ostatniego świadka - 28-latkę uczestniczącą w sylwestrowej prywatce. Jej zeznania nie wniosły niczego nowego do sprawy, młoda kobieta nie pamiętała wielu szczegółów z feralnej nocy. Nie widziała też (podobnie jak wszyscy inni świadkowie) samego momentu zranienia nożem ani dwóch dziewczyn, ani dwóch młodych mężczyzn.

- Stałam na zewnątrz, kiedy nagle z domku wybiegła grupa osób. Odniosłam wrażenie, jakby kilka osób biło się między sobą. Nie pamiętam kto w tej grupie był, jedynie teraz sobie przypominam, że Sylwia krzyczała "Przestańcie!" - relacjonowała 28-latka. - Nie widziałam, żeby ktoś miał nóż. Wszystko działo się bardzo szybko.
Świadek wspominał także o tym, że w pewnym momencie zauważył dziewczynę w pomarańczowej sukience, która trzymała się z plecy.

- Zobaczyłam, że ma na plecach krew. Upadła, albo się położyła na ziemi. Ktoś już tam do niej podbiegł. Ja pobiegłam po ręcznik, żeby zatamować krwawienie - zeznawała. - Dopiero później zauważyłam, że obok drzwi wejściowych do domku leży Dominika. Ktoś próbował ją reanimować, ale na nic się to zdało.

Sąd odczytał zeznania trójki innych świadków, którzy przez dłuższy czas przebywać będą za granicą a ich zeznania nie maja kluczowego znaczenia - żadna z tych osób nie była naocznym świadkiem samej bójki i zabójstwa.

Prokurator, rodzice nieżyjącej Dominiki (oskarżyciele posiłkowi) i adwokat oskarżonego nie zgłosili nowych wniosków dowodowych. Sąd postanowił jednak zwrócić się do biegłych z zakresu medycyny sądowej z prośbą o uzupełnienie opinii.

- Biegli będą dysponować materiałem dowodowym, którego nie znali przygotowując opinię, a mianowicie nagraniem wizji lokalnej na miejscu zdarzenia. Jej uczestnicy opisują i pokazują, gdzie stali w czasie zdarzenia i jaki był przebieg samego zajścia - wyjaśnił sędzia Zygmunt Dudziński, przewodniczący pięcioosobowego składu orzekającego. - Mamy nadzieję, że to pozwoli biegłym między innymi ustalić, czy obrażenia stwierdzone na ciałach pokrzywdzonych osób, mogły powstać w sposób, w jaki opisywał to oskarżony. To ma kluczowe znaczenie chociażby dla utrzymania, bądź zmiany kwalifikacji prawnej czynu zarzucanego oskarżonemu przez prokuratora.

Termin następnej, być może ostatniej rozprawy ustalono wstępnie na 10 grudnia. Sąd ma nadzieję, że do tego czasu biegli zdołają uzupełnić opinię i przedstawić ją w sądzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie