Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podczas sesji budżetowej niektórzy radni zapadli w sen

/PISZ/
Wiceprzewodniczący Rady Miasta Tarnobrzega Tadeusz Zych (z lewej) oraz przewodniczący Jurad Lubas, z trudem wytrzymywali dyskusję nad budżetem miasta na 2009 rok.
Wiceprzewodniczący Rady Miasta Tarnobrzega Tadeusz Zych (z lewej) oraz przewodniczący Jurad Lubas, z trudem wytrzymywali dyskusję nad budżetem miasta na 2009 rok. M. Radzimowski
Sesja, podczas, której uchwala się budżet na dany rok jest uważana za najważniejszą w całym roku. Wychodzi, więc na to, że kto, jak kto, ale radni powinni przysłuchiwać się obradom ze szczególną pieczołowitością. Ale z tym bywa rożnie.
Wiceprzewodniczący Rady Miasta Tarnobrzega Tadeusz Zych (z lewej) oraz przewodniczący Jurad Lubas, z trudem wytrzymywali dyskusję nad budżetem miasta
Wiceprzewodniczący Rady Miasta Tarnobrzega Tadeusz Zych (z lewej) oraz przewodniczący Jurad Lubas, z trudem wytrzymywali dyskusję nad budżetem miasta na 2009 rok. M. Radzimowski

Lewicowi radni Norbert Mastalerz (z lewej) i Stanisław Banaszek, wyglądali na bardzo "zainteresowanych" tym, kto i co mówi.

Podczas ubiegłotygodniowej budżetowej sesji Rady Miasta Tarnobrzega wielu tarnobrzeskim radnym zabrakło profesjonalizmu. Od początku byli znużeni, przechadzali się po sali w tę i z powrotem, żartowali, czytali prasę, jedli paluszki i ciasteczka. Niektórzy nawet zapadali w dłuższy bądź krótszy sen.

Sprawne oko naszego fotoreportera wychwyciło kilka interesujących scen, obrazujących jak ważna była czwartkowa budżetowa sesja dla niektórych tarnobrzeskich rajców.

Podczas sesji głosowano nad różnymi uchwałami, podczas jednego z takich głosowań wyraźnie znużony radny Władysław Czopek zapytał na głos siedzącego obok radnego Stanisława Wiącka: Nad czym głosujemy? Nade mną, rzekł radny Wiącek, po czym radny Czopek podniósł rękę do góry.

Lewicowi radni Norbert Mastalerz (z lewej) i Stanisław Banaszek, wyglądali na bardzo „zainteresowanych” tym, kto i co mówi.
Lewicowi radni Norbert Mastalerz (z lewej) i Stanisław Banaszek, wyglądali na bardzo „zainteresowanych” tym, kto i co mówi.

Radny Stanisław Uziel "po omacku" szukał swego telefonu komórkowego, który przerwał mu sen.

Obecni na sali, radni, zaproszeni goście i dziennikarze skwitowali to salwą śmiechu. To był najlepszy komentarz do tego jak za pieniądze z podatków mieszkańców miasta można pracować.

Czy tarnobrzescy radni dobrze pracują w tej kadencji? Wypowiedz się na FORUM ECHA DNIA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie