Osiedle Piastów w Tarnobrzegu, na którym dominuje zabudowa jednorodzinna rodziło się w bólach ponad 30 lat temu. Tak przynajmniej twierdzą mieszkańcy, którzy na dawnych bagnach i gruzowiskach stawiali domy, nawozili ziemię, by stworzyć miejsce do wypoczynku i rekreacji. Z roku na rok przybywało domów.
BEZ ODPOWIEDNIEGO NADZORU
Domów przybywało, jednak mieszkańcy coraz częściej i śmielej zajmowali kolejne metry pasów ziemi. Najczęściej działo się tak przy okazji budowy ogrodzeń. - Budowa domów prowadzona była bez nadzoru lub z małym nadzorem geodezyjnym, dlatego osiedle było budowane na zasadzie płynnej dokumentacji - przypomina Józef Kopeć, pierwszy kierownik osiedla Piastów. - W wyniku kolejnych zmian i budowy nowych elementów części osiedla, zaistniała konieczność uregulowania granic. Wystąpiliśmy z postulatem do magistratu. Na początku lat 90-tych poprosiliśmy o możliwość wykupu zajętych pasów ziemi. Ówczesny wiceprezydent miasta Andrzej Wójtowicz odpisał nam negatywnie.
Mieszkańcy, którzy zajęli dodatkowe pasy ziemi płacili do kasy miasta opłatę z tytułu dzierżawy. Za metr kwadratowy gruntu płacili 99 groszy.
ZABÓJCZE STAWKI
W grudniu ubiegłego roku, zmieniła się władza w mieście. W marcu Norbert Mastalerz, prezydent Tarnobrzega wydał zarządzenie. Mieszkańcom Piastowa i innych osiedli, którzy dokonali przegrodzeń zaproponowano dwa wyjścia. Możliwość wykupu zajętych terenów, na podstawie stawek, które określają opracowane przez niezależnych rzeczoznawców operaty. Wynika z nich, że średnio za metr kwadratowy zajętej ziemi mieszkańcy mają płacić od 116 do 119 złotych. Ci, mieszkańcy, którzy nie zdecydują się na wykup mogą bezumownie korzystać z gruntu. Problem polega tylko na tym, że dotychczasowa stawka 99 groszy wzrasta do 10 złotych, a kwota zostanie naliczana wstecz od pierwszego kwietnia tego roku.
Wobec dwóch propozycji, które zdaniem właścicieli działek na osiedlu Piastów są nie do przyjęcia, mieszkańcy spotkali się z prezydentem miasta. Wypełniona do ostatniego krzesła stołówka Szkoły Podstawowej numer 9 pokazała, że mieszkańcy ze stawkami pogodzić się nie chcą, a swoich praw będą dochodzić nawet przed sądem. - Kodeks cywilny mówi, że po upływie 30 lat posiadacz nieruchomości nabywa jej własność - przypomniała prezydentowi Mastalerzowi jedna z mieszkanek Piastowa.
WSZYSCY PO RÓWNO
Norbert Mastalerz uwag mieszkańców wysłuchał i przypomniał, że problem przegrodzeń dotyczy wszystkich osiedli Tarnobrzega. Zapowiedział także, że operat na podstawie, którego wyceniono ziemię nie będzie podlegał modyfikacji. - Nie mam wpływu na operat, bo jest on przygotowywany w drodze przetargu - mówił. - Nie mogę państwu zadośćuczynić za sadzenie drzew czy krzewów na tym terenie. Czasami przegrodzenie jest większe, niż powierzchnia nieruchomości, która jest w dyspozycji gospodarza, dlatego należy uregulować ten problem, Każdą transakcję kupna możemy rozłożyć na raty.
Spotkanie w szkole zakończyło się wstępną deklaracją prezydenta Tarnobrzega o zastosowaniu bonifikaty przy wykupie. Ostateczną decyzję w tej sprawie mają podjąć radni Tarnobrzega.
KONIECZNA WERYFIKACJA
Mieszkańcy, którzy nie zdecydują się na wykup gruntu mają po swojej stronie Dariusza Kołka przewodniczącego Rady Miasta i szefa lokalnych struktur Platformy. Jego zdaniem skorzystanie przez prezydenta miasta z najwyższej stawki 10 złotych za metr kwadratowy w przypadku bezumownego korzystania z gruntu było błędem. - Wystąpię z oficjalnym wnioskiem o weryfikację stawek, bo mieszkańców Tarnobrzega na takie opłaty nie stać - przyznał. - Poza tym są to pasy ziemi, które nie stanowią takiej wartości, jak działki budowlane na terenach wolnostojących. Dlatego stawki należy zweryfikować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?