Aktywne formy walki z bezrobociem to między innymi staże, prace interwencyjne, roboty publiczne, szkolenia zawodowe oraz przygotowania dorosłych do nowego zawodu. Aktywizacja bezrobotnych pozwalała także na refundację kosztów wyposażenia i doposażenia stanowisk pracy oraz udzielanie pożyczek na zakładanie własnej działalności gospodarczej. Dziś już wiadomo, że Powiatowe Urzędu Pracy sięgną tylko po najbardziej efektywne formy, dzięki którym osoby bezrobotne znajdą pracę lub przekwalifikują się. Wszystko z powodu braku pieniędzy.
STAŻYŚCI MILE WIDZIANI
Michał Wolik, współwłaściciel piekarni w Tarnobrzegu, nie kryje, że od kilku tygodni puka do Powiatowego Urzędu Pracy w Tarnobrzegu z pytaniem, uczy może zatrudnić stażystę. Przedsiębiorca liczył, że od marca zatrudni u siebie w ramach stażu absolwenta szkoły zawodowej lub technikum o kierunku piekarz - cukierni. - Taka forma zatrudnienia jest korzystna dla dwóch stron, a nawet trzech - tłumaczy przedsiębiorca. - Przez kilka miesięcy obserwuję absolwenta, który jeśli się sprawdzi może zostać moim pracownikiem. Sam absolwent, po skończeniu szkoły ma szansę pracy. Z kolei pośredniaki nie muszą borykać się z kolejnym bezrobotnym, który wobec braku ofert na rynku pracy, zasili ich statystyki.
NA CO ZABRAKNIE?
Na konto Powiatowego Urzędu Pracy w Tarnobrzegu z Funduszu Pracy na aktywizację bezrobotnych wpłynie 2 miliony 800 tysięcy złotych. - Ale ponad 1 milion 100 tysięcy to zobowiązania zeszłoroczne - zastrzega Adam Oczak, dyrektor PUP w Tarnobrzegu. - Zostaje nam 1 milion 700 tysięcy złotych. Nie możemy tej kwoty podzielić, bo nie mamy jeszcze informacji z Europejskiego Funduszu Społecznego na temat dokładnej kwoty.
Na co wystarczy? Dyrektor Oczak wymienia niechętnie i powtarza, że pieniądze muszą być efektywnie zaangażowane. - Po kilka osób do gmin na roboty publiczne i prace społeczno użyteczne - wymienia. - Wystarczy na kilka staży i grupy interwencyjne. W przypadku organizacji szkoleń będziemy zawierali trójstronne umowy między pracodawcą, szkolącym się i urzędem. Jeśli pracodawca, który skorzysta z pieniędzy na szkolenie, nie zatrudni u siebie szkolącego się, będzie musiał zwrócić koszty szkolenia. Sumy są wysokie, bo kurs spawacza kosztuje kilka tysięcy złotych.
BEZ ROBÓT PUBLICZNYCH
Zofia Nędzyńska, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Stalowej Woli mówi, że wstępne prognozy mówią, iż na konto jej urzędu wpłynie około 7 milionów złotych. Mimo braku informacji o dokładnej kwocie, jaką otrzyma na organizację form aktywnej walki z bezrobociem, 14 lutego, na stronie internetowej urzędu pojawiła się już informacja o naborze wniosków. - Musimy się przygotować, dlatego już dziś zbieramy wnioski od tych, którzy będą ubiegali się o udział w tych formach - mówi dyrektor Nędzyńska. - Wstępnie podzieliliśmy pieniądze. Na pewno zrezygnujemy z robót publicznych, gdyż jest to najmniej efektywna forma aktywizacji. Będą staże i szkolenia. Staże potrwają najwyżej pół roku. Tych propozycji będzie znacznie mniej niż w roku ubiegłym, kiedy mieliśmy do dyspozycji 19 milionów złotych.
Dyrektorzy urzędów pracy, starostowie i szefowie powiatowych rad zatrudnienia w naszym regionie łączą siły i ślą protesty do Ministerstwa Finansów oraz Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Liczą także na to, że w ciągu roku pośredniaki dostaną dodatkowe pieniądze na aktywizację bezrobotnych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?